W związku z dużym zainteresowaniem sprawą wiaduktów w ciągu ul. Andersa - Mickiewicza, przedstawiamy parę szczegółów projektu, które staramy się zmienić. Rysunki i uwagi do nich dotyczą wersji projektu z 28 listopada 2008 r. - niektóre zostały już uwzględnione [zobacz >>>].

Sprawni do Arkadii, niepełnosprawni - tylko na Pragę

Realizacja przebudowy w kształcie zaproponowanym przez projektantów na kilkadziesiąt lat zablokowałaby możliwość sensownego skomunikowania komunikacji publicznej na wiadukcie z tą pod wiaduktem - zarówno tramwajami, autobusami, jak i koleją. Miejscy urzędnicy po prostu nie widzą takiej potrzeby.

Zwróćmy uwagę np. na przystanek tramwajowo-autobusowy. Z przystanku tego zejście schodami prowadzi tylko na północną stronę ul. Słomińskiego, a winda - tylko na stronę południowa. Aby dostać się na wózku (lub z większym bagażem) do przystanku w kierunku Arkadii (lub np. budynku dworca Gdańskiego), trzeba byłoby zjechać windą na południową stronę Słomińskiego, przejść w poziomie jezdni przez łączniki z Andersa, zjechać windą na antresolę stacji metra, przejść pod jezdnią ul. Słomińskiego i tam dopiero wjechać winda na górę. Uff. W sumie ponad 200 m, dwa przejścia w poziomie jezdni i 3 kursy windą.

Z drugiej strony, brak schodów na stronę południową spowoduje, że z windy będą musieli korzystać wszyscy - także osoby, które swobodnie mogłyby zejść schodami. W przypadku awarii - klops.

Z tramwaju na tramwaj

W projekcie brak jakichkolwiek bezpośrednich zejść - ani schodów, ani wind - z przystanków na wiadukcie na przystanki tramwajowe pod wiaduktem. Osoba przesiadająca się z tramwaju lub autobusu na tramwaj będzie musiała trzykrotnie pokonywać schody lub windy.

Wprawdzie na horyzoncie, tuż poza granicą robót, majaczy istniejące przejście w poziomie jezdni, pozwalające dotrzeć na przystanek Bonifraterska, ale przejście to ma zostać zlikwidowane przy okazji modernizacji Obwodnicy Śródmiejskiej. Poza tym remont wiaduktu to doskonała okazja, by zapewnić bezpośrednie zejścia i zlikwidować konieczność dwukrotnego zatrzymywania tramwaju w odstępie 150 m, a tym samym skrócić drogę do pracy tysiącom mieszkańców Pragi, Bródna i Targówka.

Z tramwaju na kolej

Projekt nie tylko nie przewiduje schodów na perony kolejowe, ale także możliwości późniejszego dobudowania takich zejść z przystanków na wiadukcie.

Na północ od ulicy Słomińskiego wiadukty wschodni (tramwajowy) i środkowy (drogowy), pomiędzy którymi zlokalizowany został przystanek tramwajowo-autobusowy, zbliżają się do siebie. Między wiaduktami drogowym i tramwajowym brak miejsca, aby wykonać chodnik umożliwiający przejście nad skrajnymi torami i zejście na perony.

Między wiaduktami zachodnim i środkowym (chodnik techniczny, docelowo przystanek tramwajowy) wprawdzie zachowano odstęp, ale całą szerokość tego odstępu blokują schody na północną stronę ul. Słomińskiego. Stąd również nie zejdziemy na perony.

Przystanek autobusowy w kierunku centrum

Brak miejsca na wiatę, a nawet na ławkę, zlokalizowane na chodniku znaki drogowe dodatkowo zawężają przestrzeń dla pieszych. Czekający na autobus będą stać na ścieżce rowerowej, również wyjście ze schodów prowadzi prosto pod koła rowerzystów.

Rowerem na piechote

Opis na stronie ZDM sugeruje, że projekt zawiera dwustronne ścieżki rowerowe i ciągi piesze. Tymczasem po stronie wschodniej zaprojektowano jedynie wspólny ciąg pieszo-rowerowy o minimalnej szerokości. Ciągi pieszo-rowerowe to rozwiązanie charakterystyczne dla obszarów niezabudowanych, np. kilkukilometrowych odcinków szos pomiędzy wsiami. W mieście, a zwłaszcza w rejonie węzła przesiadkowego, to rozwiązanie mocno substandardowe.

Częściowo problem dotyczy także strony zachodniej. Tutaj także niebezpieczny przejazd przez jezdnie - rowerzysta musiałby mieć oczy z tyłu głowy, by zauważyć zbliżający się samochód.

Zgodnie z warszawska tradycją, ścieżka urywa się przed skrzyżowaniem. Rowerzysta nie będzie miał możliwości zgodnego z prawem włączenia się do ruchu, a kierowcy wyjeżdżający z ul. Zajączka będą zaskakiwani rowerzystą wypadającym na przejście dla pieszych.

Również po stronie wschodniej rowerzysta ląduje na przejściu dla pieszych.

Powiększenie szczegółu po północnej stronie wiaduktu i kolejna niespodzianka - wyjście z windy bezpośrednio na ścieżkę rowerową.