Rondo na Anielewicza - niełatwo o dobry projekt

Na początku sierpnia tego roku Zarząd Dróg Miejskich rozpoczął roboty związane z wyznaczeniem pasów dla rowerów na Anielewicza wraz z budową ronda na skrzyżowaniu z Karmelicką (szczegóły: https://bit.ly/3kp4PkZ). Zainteresowało nas zdanie: ZMID opracował wysokiej jakości projekt i dokonał wszelkich niezbędnych uzgodnień i formalności. Otóż w uzyskaniu tej wysokiej jakości udział mieli eksperci Zielonego Mazowsza, a ostateczny projekt zawiera trzecią wersję rozwiązania ronda na Karmelickiej (czwartą, jeśli liczyć wszystkie warianty).

Kluczowa była decyzja o wyborze rozwiązania z pasami dla rowerów na jezdni oraz o sposobie przeprowadzenia ich przez planowane ronda. W pierwszym projekcie (2016 r., dwa warianty) ZMID zaproponował pasy wyprowadzane na chodniki albo prowadzone po krawędziach rond. W opinii składanej w ramach procedury [zobacz >>>] tworzenia korzystnych warunków dla rozwoju systemu transportu rowerowego na terenie miasta stołecznego Warszawy skrytykowaliśmy oba te pomysły:

Proponowane rozwiązania (wyprowadzanie pasów rowerowych poza jezdnię w obrębie skrzyżowania oraz prowadzenia pasa rowerowego krawędzią, a nie środkiem ronda) są niewygodne (pierwsze generuje dodatkowe punkty kolizji z pieszymi) i niebezpieczne (prowokują do zajeżdżania drogi przez zjeżdżających z ronda) [zobacz >>>]. Uwagę przedstawiliśmy na przykładzie ronda przy ul. Smoczej, z którego ostatecznie zrezygnowano.

W efekcie złożonych uwag ZMID w 2017 r. przedstawił do opiniowania zmieniony projekt. Pełnomocnik Prezydenta ds. komunikacji rowerowej napisał niedawno, że ten sposób prowadzenia drogi dla rowerów przywodzić może na myśl rozwiązania znane m.in. z Holandii. Można więc napisać, że dzięki merytorycznemu wkładowi organizacji społecznej będziemy mieli w Warszawie rozwiązanie poprawne, zachodnie, a nie potworka widocznego na pierwszym załączonym obrazku.

Tak wygląda zatwierdzona stała organizacja ruchu (2019). Niestety, pomimo uwagi dotyczącej wybudowania wysp dzielących na wlotach Karmelickiej (https://bit.ly/3ajF2Gg - zob. p. 7), zatwierdzony w zeszłym roku projekt ronda pozostał bez zmian w stosunku do wersji z 2017 roku.

Trudny proces opiniowania

Projektant pracujący na zlecenie ZMID nie wprowadził też kilku innych bardzo istotnych dla rowerzystów zmian zgłaszanych w uwagach przez Zielone Mazowsze.

1. Na skrzyżowaniu z al. Jana Pawła II nie zaprojektowano przejazdu dla rowerzystów po zachodniej stronie skrzyżowania. Przy uzupełnianiu infrastruktury rowerowej w ciągu al. Jana Pawła II konieczna będzie ponowna przebudowa sygnalizacji.

2. Nie zaprojektowano tzw. śluz, które obsługiwałyby skręty z drogi dla rowerów wzdłuż al. Jana Pawła II na pasy rowerowe w Anielewicza po przeciwnej stronie skrzyżowania i w odwrotnym kierunku. W zatwierdzonym rozwiązaniu rowerzysta, który skręci z drogi dla rowerów po wschodniej stronie al. Jana Pawła II w ul. Anielewicza w kierunku zachodnim, nie będzie widział żadnego sygnalizatora i nie będzie wiedział, kiedy może bezpiecznie pokonać jezdnie al. Jana Pawła II.

3. Pozostawiono błędnie rozwiązane detale: nie przewidziano zabudowy powierzchni wyłączonej z ruchu na wlocie ul. Anielewicza, nie poprawiono wyłukowań na połączeniach tak, by naprowadzały skręcające samochody na pas ruchu dla samochodów, a nie pas rowerowy i nie wprowadzono odcinków pasów filtrujących dla rowerów na wlotach ul. Smoczej.

Rozwiązano jedynie kwestię przejazdu przez ul. Okopową i połączenia z projektowanymi pasami w obu kierunkach, tak by uniknąć konieczności ponownej przebudowy sygnalizacji przy budowie ścieżki planowanej w przyszłości w przedłużeniu Anielewicza (od Okopowej do Gibalskiego).

Warto za to wspomnieć, że pomimo wyznaczenia pasów dla rowerów i pomimo tego, że w związku z tym nie było konieczności uspokajania ruchu, pasy ruchu ogólnego zastosowano o szerokości 3,0 m (a nie 3,5 m, jak np. na Ludnej). Zdecydowano się też na przebudowę drogi ze zmniejszeniem łącznej liczby miejsc postojowych (o 15).

Czemu służy opiniowanie projektów?

Piszemy o tym, żeby pokazać, że przekazywanie projektów do opiniowania zewnętrznym ekspertom specjalizującym się w infrastrukturze rowerowej to czysty zysk dla Miasta. Pracujemy pro bono, a pomagamy znajdować rozwiązania wysokiej jakości, na które szans nie dostrzegli popadający czasem w rutynę projektanci. Potem miasto słusznie szczyci się infrastrukturą godną europejskiej stolicy.

Tymczasem w ostatnich latach przez dłuższy czas nie dostawaliśmy do wglądu niczego (złożyliśmy nawet z tego tytułu skargę na wiceprezydenta Soszyńskiego [zobacz >>>] za łamanie prawa miejscowego). Obecnie projekty są przekazywane, ale pod warunkiem ich nieupubliczniania. Czekamy na definicję “danych wrażliwych”, które to mają być chronione dzięki analizie projektu drogowego w tajemnicy. Uważamy, że ta sytuacja nikomu nie służy. Zamiast wykorzystywać wszelkie możliwości podnoszenia jakości infrastruktury, szuka się sposobów, aby w momencie złożenia opinii było już za późno na korekty.