Już właściwie wszystkie urzędy w Warzawie nauczyły się, że spotkania konsultacyjne z mieszkańcami należy robić "po godzinach". Tym jedynym niepokornym pozostał jednak Urząd Wojewódzki, który wyznaczył rozprawę administracyjną w sprawie modernizacji Trasy Armii Krajowej na etapie wydawania decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych na godzinę 10:00 w piątek 2 czerwca. Efekt - na spotkanie przybyło trzech przedstawicieli organizacji pozarządowych i jeden lub dwóch mieszkańców, a poza tym projektanci, inwestorzy, administracja wojewódzka i gospodarze - czyli cały zarząd Dzielnicy Białołęka, w której Ratuszu odbywało się spotkanie.

Może zresztą dzięki tak niskiej frekwencji udało mi się skutecznie na pewien czas zdominować dyskusję, w której po raz kolejny okazało się, że umiejętność słuchania jest wśród naszych władz umiejętnością rzadką.

Po pierwsze, nie negując zasadności budowy ekranów akustycznych tzw. półtunelowych próbowałem się dowiedzieć, w jaki sposób wpłyną one na kumulację zanieczyszczeń w obrębie drogi, a także ich dalsze rozprzestrzenianie się. Nie spodziewałem się, że odpowiadający na moje pytanie inżynier od razu wciśnie w moje usta zupełną odwrotność mojego stwierdzenia, że jakoby neguję zasadność budowy tych ekranów. W pełni konkretnej odpowiedzi na moje pytanie nie otrzymałem i chyba będę musiał dotrzeć do raportu Oceny Oddziaływania na Środowisko.

Prezentacja GDDKiA była bardziej pełną niedopowiedzeń promocją tego raportu, niż podaniem mieszkańcom jego treści w sposób bardziej przystępny. Stwierdzenia takie, jak dyfraktor, izofona i kalibracja bez objaśnienia nie mają dla przeciętnego obywatela żadnego znaczenia. Dominowała fascynacja technologią podczyszczania ścieków z jezdni, nie podano faktów na temat tego, jaką charakterystykę mają te ścieki po oczyszczeniu. Podobnie niekonkretne i prowokujące do pytań były stwierdzenia na temat zanieczczyszczeń powietrza. Jedynie kwestie hałasu były podane w sposób przyzwoicie dokładny i można się było dowiedzieć, że mimo podwyższenia ekranów akustycznych i prawie całkowitego przykrycia nimi Trasy w rejonie osiedla Ruda i Bródna, przekroczenia poziomów hałasu nadal będą występowały i wynosiły nawet do 8,7 decybela ponad normę.

Po drugie, z powodu niedokładności prezentacji, chciałem uściślenia sposobu przebudowy łącznic (rozjazdów) w węzłach z ulicami Słowackiego, Wisłostradą i Modlińską. W odpowiedzi otrzymałem powtórkę z opisu parametrów przebudowywanej głównej jezdni trasy, która np. na moście Grota będzie się składała z oddzielnych dwóch jezdni w obydwu kierunkach (razem cztery jezdnie) dla ruchu tranzytowego o dwóch pasach i dla ruchu lokalnego o trzech pasach. Natomiast o tym, czy nowe łącznice będą miały po dwa pasy ruchu, a nie tak jak dotychczas jeden, nie mogłem się dowiedzieć, ponieważ to są konsultacje na etapie koncepcji. A koncepcja jezdni głównych nie jest równa koncepcji łącznic. Nie mogę zatem wyjść z podziwu dla faktu, że można określić oddziaływanie takiej łącznicy na środowisko bez znajomości jej przepustowości. Najwyraźniej jednak mylę się, skoro na prawie permanentnie zakorkowanym moście Grota-Roweckiego ruch może jeszcze wzrosnąć ze 160 tys. pojazdów na dobę do 200 tys. pojazdów na dobę - bez jego przebudowy (czyli w tzw. wariancie bezinwestycyjnym). Jak widać modele matematyczne wytrzymają każde dane.

Po trzecie, spytałem o kwestię uwzględnienia postulatu budowy drogi rowerowej podwieszonej pod Mostem Grota-Roweckiego, który skierowaliśmy do GDDKiA jeszcze w zeszłym roku. Okazało się, że nasz wniosek zaginął w akcji, a przedstawiciele GDDKiA od razu zanegowali zasadność budowy dróg rowerowych wzdłuż dróg ekspresowych, z czym się zresztą zgadzam, ale nie w przypadku mostów, których w Warszawie jest na lekarstwo. W trakcie dyskusji zupełnie nie mogłem dotrzeć z argumentami do inżynierów. Ale ponieważ konsultacje dotyczyły kwestii środowiskowych, a nie rozwiązań technicznych, do wyjaśnienia tych kwestii zostałem zaproszony po spotkaniu, czyli w tzw. kuluarach. Tam zresztą uzyskałem zrozumienie, co jednak i tak muszę przypieczętować skierowaniem nowego wniosku w trakcie wyłożenia projektu do wglądu.

Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że nie po to stworzono procedury udziału społecznego, aby załatwiać z przedstawicielami społeczeństwa ich postulaty "w kuluarach".

Zainteresowanym konsultacjami radzę śledzić strony internetowe Urzędu Wojewódzkiego i GDDKiA, gdyż 21-dniowy termin wglądu do raportu OOŚ i składania uwag lada dzień nadejdzie. Proszę jednak pamiętać, że uwagi powinny dotyczyć jedynie kwestii oddziaływania na środowisko. Kolejne konsultacje podobno będą obejmowały także kwestie projektowe związane np. z drogami rowerowymi. Już się boję, że posłowie w kolejnej nowelizacji rozmnożą nam kolejne konsultacyjne byty, bo wolałbym aby urzędnicy nauczyli się porządnie organizować te, które już mamy.