Spędzając ostatnie dni 2006 roku w Austrii, w Tyrolu, postanowiłem odwiedzić niedaleki Innsbruck. To, co tam zobaczyłem, zaskoczyło mnie całkowicie. Zmieniło także moje podejście do budowanych u nas ścieżek rowerowych. Z tą "budową" jest mnóstwo problemów (oprócz tego, że powstaje ich BARDZO mało), a może przyjmujemy niewłaściwe założenia? Może zamiast pracować nad rozwojem infrastruktury służącej codziennym podróżom do pracy, sklepu, kina itp. budujemy ścieżki, chcąc zamienić miejską dżunglę w park?

Nie neguję samej idei wydzielonych ścieżek. Są potrzebne, w szczególności dla mniej odważnych rowerzystów, którzy po prostu boją się jeździć ulicą (czemu zresztą trudno się dziwić - jak ktoś nie porusza się w ten sposób na co dzień, to stanowi to nie lada wyzwanie). Jednak wytyczenie pasa dla rowerów nie stanowi dużych kosztów, nie trzeba kłaść nowej nawierzchni, zwiększa widoczność poruszających się po nim rowerzystów w szczególności na zakrętach, po prostu stają się oni pełnoprawnymi uczestnikami ruchu. W obecnych warunkach jednak poruszanie się po naszych ulicach nie jest bezpieczne i wymaga sporej rozwagi i ostrożności od rowerzysty.

Przedstawione poniżej zdjęcia ilustrują stan infrastruktury oraz niektóre rozwiązania, z których warto skorzystać w Warszawie. Efekt, który osiągnięto w Insbrucku, to ogromna powszechność roweru jako środka transportu. Świadczy o tym ogromna ilość osób na rowerach (dla przypomnienia - jest to grudzień, okolice zera stopni), jeszcze więcej rowerów stojących na parkingach (w szczególności przy centrach handlowych czy miejscach kulturalnych). Sądzę jednak, że nie byłoby to możliwe, gdyby nie warunki, które zostały tym ludziom zapewnione - do bezpiecznego i wygodnego poruszania się rowerem po mieście.

Oddzielenie drogi dla rowerów (można to też zrobić w przypadku typowej ścieżki) od części pieszych krawężnikiem. Jest to wyraźna separacja, której niejednokrotnie brak u nas.

Mimo zwężenia dostępnego pasa drogowego nie zrezygnowano z wytyczenia pasa dla rowerów, tylko wydzielono go z części pieszej po drugiej stronie filaru.

Ma on nawet własną sygnalizację.

A znaki na drodze zachęcają do korzystania z roweru...

Przykład wytyczonego pasa rowerowego

Typowy przykład bufora (śluzy) dla rowerzystów, który istnieje DODATKOWO do biegnącego obok pasa dla rowerów i pozwala rowerzyście 'bez nerwów' wykonać skręt w lewo.

Rowerem obok dwóch pasów samochodów? Czemu nie, to też jest możliwe. Rowerem można się poruszać także po głównych drogach w mieście.

Przykład najpowszechniejszych stojaków rowerowych - bezpiecznych i najbardziej lubianych przez rowerzystów. A jednocześnie tanich, prostych konstrukcyjnie i rezerwujących tyle miejsca, ile jest potrzeba na rower.

Przykład drogi dwukierunkowej wraz z przejściem dla pieszych. Godne uwagi są także barierki uniemożliwiające wtargnięcie pieszym pod koła roweru

Przykład ZADASZONEGO parkingu, który stoi obok garażu samochodowego i przynależy do bloku mieszkalnego tuż obok

Rower można zostawić wszędzie, lecz nie zawsze starczy miejsca...

A jak zabraknie miejsca, to można po prostu położyć na ziemi...

Typ rozwiązania, które mi się spodobało chyba najbardziej - miejsce krótsze niż jeden samochód, dwie rurki, a można postawić cztery rowery!!! Rewelacja

Podobny przykład - tym razem potencjalne sześć rowerów kontra niecały samochód...

A może rowerem do teatru? Nic prostszego - przedstawiony parking to tylko ten najbliższy... gdyby zabrakło miejsca można zostawić rower całkiem niedaleko, na pobliskich stojakach...

A to wybrana reprezentacyjna ulica w centrum. Pozostawię bez komentarza

Dodam tylko, że to widać tu parking po jednej stronie ulicy... Z drugiej strony stoi podobny.

Byliśmy w sklepie, teatrze - pora na lodowisko..

No i na koniec - jadąc do pracy czy choćby bankomatu też mamy zapewnione miejsce...

Słowem podsumowania - powszechność parkingów rowerowych oraz dróg dla rowerów spowodowała rozpowszechnienie tej formy transportu. A to spowodowało, że rower nie jest traktowany jak intruz. Stanowi część miasta, stanowi o jego charakterze wtapiając się w jego krajobraz.