Wracamy do publikacji naszych zdjęć z Danii. Zgodnie z obietnicą [zobacz >>>], dziś pokażemy prowizorkę.

Oznakowanie i objazdy

Warto zacząć od banału oczywistego w każdym miejscu w Europie. W razie zamknięcia drogi rowerowej lub chodnika konieczne jest odpowiednie oznakowanie i zabezpieczenie terenu robót. Duńczycy są tutaj o wiele bardziej skrupulatni niż Polacy. Każdy stos płyt chodnikowych czy kupka piachu są wyraźnie oznakowane i zabezpieczone.

Oczywiste jest (choć nie w Warszawie [zobacz >>>] [zobacz >>>]), że pieszym i rowerzystom także niezbędny jest objazd. Jak się takim objazdem jedzie w Kopenhadze, można zobaczyć na filmiku poniżej.

Przebudowa nie musi oznaczać rezygnacji z przywilejów dla niezmotoryzowanych. Na zdjęciu wydzielony z jezdni separatorami tymczasowy przebieg drogi rowerowej i chodnika w Kopenhadze (ul. Vesterbrogade w samym centrum miasta)

Przebudowa może być także okazją, by wprowadzić jakieś nowe ułatwienia. Na przykład na dwukierunkowej ulicy dla aut zamienionej czasowo na jednokierunkową.

Wykop bez... wykopu

W trakcie prac nad infrastrukturą podziemną część wykopu można zakryć, by umożliwić zarówno przejazd pojazdom, jak i możliwość przejścia pieszym.

W ciasnych centrach miast Duńczycy wykorzystują takie płyty regularnie. Do tego wykopu nikt nigdy nie wpadnie. Cały został nimi zakryty.

Grubość płyt jest tak dobrana, by spokojnie utrzymały ciężar nawet autobusu miejskiego.

Ale równie dobrze może na nich funkcjonować ruchliwy pasaż pieszy...

...lub np. ogródek kawiarniany. Dzięki temu właściciele lokali mniej odczuwają związany z remontami spadek liczby klientów.

Oczywiście tymczasowe ciągi są dostosowane do potrzeb osób poruszających się na wózkach inwalidzkich, czy matek z dziećmi. Wylewki z asfaltu znajdziemy też przy krawężnikach w poprzek tymczasowych ciągów.

A za miastem...

Za miastem sprawa jest o wiele prostsza. Nie brakuje miejsca, a obustronnie prowadzone drogi rowerowe pozwalają w razie potrzeby zamknąć jeden ciąg bez konieczności wpuszczania ruchu pieszego i rowerów na ruchliwą jezdnię drogi krajowej.

Oczywiście na koniec pojawi tu się asfalt. Najwyraźniej Duńczycy uważają, że jest to nawierzchnia rozbieralna, a przynajmniej trwalsza i tańsza niż masowo spotykana u nas kostka.