W pierwszą sobotę listopada reprezentacja stołecznych rowerzystów postanowiła odwiedzić tworzącą się Masę Krytyczną w Otwocku. Najtwardsi wyruszyli bladym świtem (tzn. ok. dziesiątej), by przejechać się krętymi leśnymi ścieżkami; ci nieco mięksi, którzy wybrali szosę - o godz. 13.

Czteroosobowa grupa terenowa początkowo podążała jednym z głównych "Warszawskich Szlaków Rowerowych".

Można powiedzieć, że było dość rockendrollowo.

Na Czerniaku, oprócz młodzieży uczącej się rzucać granatami, odkryliśmy nowe obiekty sportowe...

...oraz całkiem praktyczne stojaki.

Czajnik zabłysnął.

W Wiązownej natknęliśmy się na końcówkę zawodów organizowanych przez mgr Buraka. Po dokonaniu krótkiego przeglądu wraków rowerzystów (zawody, o zgrozo, obejmowały również bieganie), zrekrutowaliśmy Zachara...

...i ruszyliśmy dalej brzegami Mieni i Świdra. Nad Świdrem pokazało się słońce.

Ta wysepka wygląda na nieźle zabezpieczoną przed nielegalnym parkowaniem.

Najmłodszych wysłaliśmy na stra... na zwiady.

W Otwocku byliśmy nieco przed czasem, więc zajrzeliśmy jeszcze do knajpki urządzonej w starej wieży ciśnień przy dworcu kolejowym.

A o godzinie 15:00, w jednym z Parków Miejskich przypadkowo spotkaliśmy ok. 60 przypadkowych rowerzystów...

...którzy uprzejmie oprowadzili nas po otwockich rondach.

Na zakończenie - rowery do góry!

Skeler pozdrawia wiwatujące tłumy ;-)

Dalsza integracja warszawsko - otwocka odbywała się już w przytulnych wnętrzach.

Więcej o masie w Otwocku: www.otwock.prv.pl