Motto:

Nietrwałą i niewygodną kostkę zastąpimy standardową w krajach zachodnich nawierzchnią asfaltową
program wyborczy "Platforma dla Warszawy", 2006 r.

Dobiegają końca prace przy odbudowie zachodniej nitki wiaduktu nad torami w ul. Powązkowskiej. Niestety, upiory znienawidzonej czerwonej kostki albo zdołały wstać z grobu nieopodal cmentarza, albo manifestują swą nieśmiertelną żywotność, bo mimo obowiązującego od 19 miesięcy zarządzenia nr 380/2007 prezydenta Warszawy [zobacz >>>] nadal mają się świetnie.

Rzut oka na to, co szykuje nam ZDM pod kołami i nogami.

Dopisujemy więc Powązkowską do kolekcji przykładów złamania tego zarządzenia zawierającej już ulice Broniewskiego [zobacz >>>], Kasprzaka [zobacz >>>], Kasprowicza i Nocznickiego [zobacz >>>] oraz KEN [zobacz >>>] [zobacz >>>].

Ale znamy też wyjątki. Ścieżki na Marymonckiej [zobacz >>>] i Puławskiej [zobacz >>>] wskazują, że jednak można zmienić technologię wykonania bez zmiany geometrii projektu. Skąd więc ta niekonsekwencja?

Trudno oprzeć się wrażeniu, że ZDM stosuje się do wymogów zarządzenia rowerowego w sposób czysto losowy, tylko tam, gdzie pojawi się silniejszy nacisk społeczny, a wykonawca jest elastyczny i nie opiera się zbyt silnie. Interes społeczny zwisa i powiewa.

Powtarzanie któryś raz z rzędu pytania "kto tu rządzi" i "kiedy prezydent pokaże czerwoną kartkę wielbicielom czerwonej kostki" robi się nudne. Czas mija, a cierpkie komentarze zamieszczone w przywołanych materiałach nic nie tracą na aktualności.

Ulica Kocjana wygrała na loterii kolor czarny, za to Powązkowską los pokarał czerwienią. Chociaż Bierut i Gomułka leżą przy niej dużo dalej. Gardłujemy o zrównoważony transport, to Miasto go wdraża, tyle że zrównoważony kolorystycznie. Czarnym i czerwonym dogadza zielonym.

Jaka będzie reakcja wiceprezydenta Wojciechowicza, gdy przyjedzie na Powązkowską z gospodarską wizytą albo na przecięcie wstęgi? Czy pochwali podległych sobie urzędników za kolejny skończony remont nie dostrzegając złamania zasad lub usprawiedliwiając je jak w przypadku Mostu Poniatowskiego [zobacz >>>]? Czy wreszcie znajdzie sposób na wyegzekwowanie od ZDM i ZMID tego, co sam wcześniej ustalił?

Na tle obecnych problemów, z którymi zmaga się Ratusz i BDiK [zobacz >>>], ta sprawa może wydawać się błaha. Zwłaszcza gdy odbudowany wiadukt chętnie stanie się sukcesem równoważącym sąsiednią porażkę. Mimo to (czy nawet tym bardziej) warto zastanowić się, czy za wpadkami dużego kalibru i tymi pozornymi drobnostkami nie stoją te same przyczyny. Choć mieliśmy okazję bezpośrednio zwrócić na nie uwagę pani Hanny Gronkiewicz-Waltz [zobacz >>>], to przypomnienie o tym po dwóch latach wydaje się zasadne. Zostało jeszcze pół kadencji i może część obietnic z programu wyborczego [zobacz >>>] da się nadrobić?