Skrzyżowanie z Wybrzeżem Szczecińskim

To na co czekano, co wnioskowano od ponad 10 lat, stało się faktem: można przejść i przejechać wzdłuż Wybrzeża Szczecińskiego na wprost przy moście Świętokrzyskim! Przejścia dla pieszych i przejazdy rowerowe są już na wszystkich czterech ramionach skrzyżowania. To niewątpliwy plus przebudowy ulicy Sokolej w Trasę Świętokrzyską. Zdjęcie pochodzi z okresu tuż przed otwarciem, obecnie bariery już usunięto.

Niestety droga dla rowerów wzdłuż Trasy Świętokrzyskiej jest kręta, jakby ktoś rysował ją po kilku głębszych. Szczególnie rażą zawijasy, przeplatanki i wąskie gardła przy moście Świętokrzyskim, na tle dostępnych dookoła hektarów wolnej przestrzeni w pasie drogowym.

Na skrzyżowaniu od strony mostu powstało niepotrzebnie wiele punktów kolizyjnych pomiędzy rowerzystami i pieszymi, oraz samymi rowerzystami. Po północnej stronie mostu piesi nie mogą się zdecydować, czy przeskakiwać z jednej strony drogi dla rowerów na drugą, jak wykoncypował projektant, czy iść skrajem drogi dla rowerów.

Podobny problem po południowej stronie mostu. Drogę dla rowerów przytulono do przystanku autobusowego, a w miejscu gdzie powinna przebiegać zasiano trawkę i posadzono krzaczki.

Dopiero przed samą jezdnią mostu droga dla rowerów ostro skręca w lewo. Na dodatek zakręt wyprofilowano niezgodnie ze sztuką na zewnątrz, w stronę jezdni. W efekcie bardzo łatwo o upadek, a przy zabrudzeniu lub oblodzeniu drogi dla rowerów - wypadnięcie na jezdnię.

Kolejną negatywną konsekwencją nieprzemyślanego układu dróg dla rowerów jest brak miejsca na akumulację przed przejazdami. Wystarczy dwójka rowerzystów czekających na zielone światło, by utrudnić jazdę tym, którzy wcale na przejazd nie zmierzają (np. jadącym wzdłuż Wybrzeża albo z mostu na Wybrzeże). A przecież w sezonie potrafi się tu zebrać nawet kilkanaście rowerów!

Kierowcy skręcający w prawo muszą natomiast nauczyć się zgadywać, czy jadący równolegle i pochylający się w prawo rowerzysta bezkolizyjnie również skręca w prawo, czy za chwile wyprostuje i wjedzie na przejazd na kursie kolizyjnym (zielone w tej samej fazie). Czas na reakcję to optymistycznie licząc 0,4 sekundy.

Aż się prosiło, aby wykonać skróty przez trawnik, tak jak wydeptały ścieżki tysiące pieszych i rowerzystów przed przebudową, i tak jak wydeptują od nowa po przebudowie skrzyżowania i odtworzeniu trawników. Kierowcy, a także inni rowerzyści lub piesi, nie musieliby się domyślać czy rowerzysta zamierza nagle skręcić na przejazd przez jezdnię lub w rowerową drogę poprzeczną czy też tylko pokonuje zawijas wynikający z fantazji projektanta.

Mogłoby to wyglądać np. tak. Na czerwono korekty ścieżek wcześniej istniejących, które eliminują ciasne łuki wyprofilowane na zewnątrz, odsuwają je od przystanków, poprawiają wzajemną widoczność i czytelność zachowań na dojazdach do przejazdów. Na pomarańczowo dwa warianty przejazdu N-S - na światłach lub pod mostem. Niestety, 6 lat, które minęły od przedstawienia tej propozycji, nie wystarczyły Zarządowi Miejskich Inwestycji Drogowych by poprawić projekt [zobacz >>>].

Pięć pasów w jedną stronę, a każdy z nich o pół metra szerszy niż to wynika z przepisów? Się zmieści! Efektem jest przejście dla pieszych o długości 17,5 m - mniej sprawny pieszy potrzebuje nawet 20 sekund, by przejść przez jedną jezdnię. A kierowcy wcale na tym nie zyskali, bo rozległość skrzyżowania pogarsza efektywność sygnalizacji.

Wybrzeże Szczecińskie - Zamoyskiego

Droga rowerowa w Sokolej mogłaby zapewnić dojazd do stacji kolejowej Warszawa Stadion. Niestety, zachowuje ciągłość tylko od strony Portu Praskiego, natomiast od strony kolejowej linii średnicowej droga kończy się przy skrzyżowaniu ze starą Sokolą (a jakże, na chodniku) i do wejścia na stację kolejową trzeba jechać po jezdni.

Widok z góry - nie brakowało miejsca, by lepiej zorganizować skrzyżowanie starej i nowej Sokolej.

Dalej miejsca zabrakło, bo jezdnia zupełnie niepotrzebnie z oficjalnych dwóch pasów ruchu poszerza się do trzech. Nawet przy trzech pasach można było jednak spokojnie wygospodarować miejsce na pas rowerowy stosując węższe niż na drodze ekspresowej pasy ruchu ogólnego, albo chociaż połączyć zakończenie drogi dla rowerów z początkiem trzeciego pasa ruchu, by ułatwić rowerzystom włączanie się do ruchu.

Prawdziwym skandalem w centrum miasta jest zlikwidowanie w ramach przebudowy trasy przejścia dla pieszych na wprost wyjścia ze stacji kolejowej Stadion. Teraz, jeśli ktoś będzie chciał przesiąść się z pociągu do autobusu w kierunku centrum, będzie musiał nadrobić kilkaset metrów lub trzy razy ganiać po schodach. Analogicznie wydłuży się droga na stację kolejową z planowanych nowych budynków w Porcie Praskim.

Skrzyżowanie z Zamoyskiego

Pisałem wcześniej, że droga dla rowerów zachowuje ciągłość po stronie Portu Praskiego? To nie do końca prawda, bo na ostatnim skrzyżowaniu Trasy, z Zamoyskiego, przejazd dla rowerów wykonano tylko po stronie przeciwnej i trzeba wracać pod nasyp kolejowy.

Szczególnie nieintuicyjny jest wjazd z/na jezdnię ul. Zamoyskiego z/w kierunku Jagiellońskiej. Po raz kolejny wpuszczono rowerzystów na chodnik.

Detekcja niby automatyczna, ale...

Przy okazji przebudowy zainstalowano automatyczną detekcję rowerzystów w akomodacyjnej sygnalizacji świetlnej. Rowerzyści nie muszą już naciskać przycisków, aby otrzymać zielone światło - wykrywa ich czujnik zamontowany wysoko na słupie sygnalizacyjnym - widoczny na zdjęciu jako czarna "suszarka". To teoretyczny plus.

Niestety, rozwiązaniu temu daleko do doskonałości. Fotokomórka wykrywa tylko rowerzystę, który stanie przed skrzyżowaniem. W efekcie zatrzymanie się jest obowiązkowe, choć podstawowe zasady projektowania infrastruktury rowerowej mówią o minimalizacji liczby zatrzymań. Dlatego w krajach cywilizowanych detekcja rowerzysty następuje ok. 20 m przed skrzyżowaniem [zobacz >>>].

W dodatku, jeśli czujnik nie wykryje rowerzysty, to zielonego dla rowerzystów (i pieszych) po prostu nie będzie. Na moje kilkanaście przejazdów tą trasą już dwukrotnie zdarzyło się, że odczekałem swoje, bo podjechałem do fotokomórki ciut za późno. Ze względu na zawodność zastosowane czujniki dublowane są przyciskami.