Po kolejnej wymianie nawierzchni w Alejach Ujazdowskich, cieszą azyle dla pieszych, o które wnosiliśmy, aby pieszym było łatwiej i bezpieczniej przekraczać jezdnię na przejściach bez świateł. [zobacz >>>]

Najwyraźniej jednak ZDM ma problemy z kontrolowaniem dość podstawowego elementu wymiany nawierzchni, jakim jest... nawierzchnia. Pomimo tego, że niedawno remontowane były chodniki i wymieniane krawężniki, nawierzchnia zdaje się całkowicie losowo licować (lub nie) z krawędziami chodnika i ścieżki rowerowej.

Jest to tym bardziej frapujące, że podkreślaliśmy problem przy okazji odbioru chodnika rok temu [zobacz >>>]. Zapewniano wtedy, że wszystko zostanie naprawione przy okazji wymiany nawierzchni na jezdni.

Tymczasem krawężniki na przejściach dla pieszych sięgają trzykrotności maksymalnych, dopuszczalnych wyłącznie w uzasadnionych przypadkach, dwóch centymetrów...

...tak samo jest na przejazdach dla rowerów, gdzie maksymalna dopuszczalna wysokość nierówności to 1cm.

Najsmutniejsze jest to, że ZDM najwyraźniej nie tylko nie zna przepisów (w odpowiedzi na kolejne pismo w tej sprawie stwierdzono, że wszędzie dopuszczalne są nierówności do 2cm), lecz również nie odwiedza nawet zlecanych przez siebie robót. W odpowiedzi pada bowiem śmiałe stwierdzenie, że wszystkie krawężniki mieszczą się w wysokości 2cm, schodzenie poniżej której jest niemożliwe ze względu na konieczność odprowadzania wody. Oba stwierdzenia są nieprawdziwe, co widać po nawet krótkiej przechadzce Alejami. Część krawężników została poprawnie zlicowana z nawierzchnią (różnica poziomu = 0cm) i nie ma tam problemów z odwodnieniem, za to inne sięgają 6cm.