Przed czterema miesiącami opublikowaliśmy pisma, w których miejskie instytucje przerzucały się niczym gorącym kartoflem sprawą przejazdów rowerowych w rejonie ul.Kasprowicza spartaczonych pod czujnym okiem Metra Warszawskiego [zobacz >>>]. Czas dopisać jej dalszy ciąg, choć jeszcze nie finał.

Metro Warszawskie wzywa, przypomina, ale nie egzekwuje

MW/IR/COBDLM/11/11

Warszawa 10.01.2011 r.

Do: Przedsiębiorstwo Budowy Kopalń PeBeKa S.A.
Lublin

Dotyczy: Budowy Węzła Komunikacyjnego Młociny na odc. ul. Przy Agorze -ul. Zgrupowania AK Kampinos w Warszawie.

Metro Warszawskie Sp. Z o.o. w związku z pismem Zielonego Mazowsza znak ROW-08-007-05 z dnia 04.10.2010r. przekazanym przy piśmie ZTM/PP2-073/129/2-10/KL w dniu 26.ll.2010r, do Zarządu Dróg Miejskich wzywa do usunięcia światła krawężnika na ścieżkach rowerowych powyżej 1 cm., co jest zgodne z obowiązującymi przepisami (Dz.U. 43 poz. 430 §48 ust. 1 Rozporządzenie MTiGM z dn. 02.03.99).

Ponadto MW przypomina o spisanym Protokóle przekazania-przejęcia do eksploatacji z dn.01.12.2009r. obiektu - t.j. węzła komunikacyjnego przez ZDM, oraz o obowiązku wynikającym z posiadania trzyletniej gwarancji za wykonane roboty.

Z poważaniem
Członek Zarządu
Radosław Żołnierzak

Metro Warszawskie Sp. z o.o.

Załączniki dla PeBeKa Lubin
1. ZDM pismo ZDM-ZUWD/G-BDY-0717-793-2-10
2. Pismo ZTM/PP2-073/129/2-10/KL z dn.23.11.2010r.
3. BDiK pismo nr BD-KA-TR-MUT-554-10-2-10 z dn. 18.11.201Or.
4. Zielone Mazowsze pismo nr ROW-08-007-05

Do wiadomości:
1. Zarząd Transportu Miejskiego
2. Zarząd Dróg Miejskich
3. Biuro Drogownictwa i Komunikacji
4. Stowarzyszenie Zielone Mazowsze

[Skan kopii pisma wrzutnia.fz.eco.pl/metro/metro2PeBeKa_uskoki_mlociny201101.pdf ]

Od redakcji

Wielokrotnie już stawialiśmy retoryczne pytanie, dlaczego Metro Warszawskie nie ma w zwyczaju pilnowania jakości pracy swych podwykonawców, co należy do jego podstawowych obowiązków [zobacz >>>] [zobacz >>>] [zobacz >>>] [zobacz >>>].

Powyższe pismo daje część odpowiedzi. Spółka z (nomen omen) ograniczoną odpowiedzialnością, odpowiedzialna za największą (zarówno pod względem kosztów jak i rozmiarów) miejską inwestycję jako sposób egzekwowania gwarancji stosuje ,,przypominanie''. Czyżby taki środek nakazywały procedury objęte certyfikatem zarządzania jakością w wykonywaniu zadań inwestora zastępczego w zakresie budowy metra, którego posiadaniem chlubi się Metro Warszawskie?

Trudno się więc dziwić, że mimo upływu czterech miesięcy od tego nadzwyczaj groźnego i jakże stanowczego gestu zarządu Metra nie przyniósł on żadnych efektów. Akt niezwykłej odwagi pana Radosława Żołnierzaka, który zamiast np. przypomnieć telepatycznie wysłał powyższe pismo, nie zrobił na PeBeKa wrażenia. Firma nie kwapi się, by usunąć ewidentne wady. Inwestor nie dojrzał jeszcze by zlecić to komu innemu, a PeBeKa obciążyć kosztami z weksla gwarancyjnego. Czeka najwyraźniej na wygaśnięcie rękojmi. Wówczas za doprowadzenie fuszerki do należytego stanu zapłacą podatnicy i pasażerowie.

Na marginesie: gwarancja przysługuje inwestorowi, a więc z jej posiadania powinien on wywodzić nie obowiązek, bo ten ciąży na wykonawcy, lecz własne prawo do pewnych roszczeń. Obowiązek spoczywa na wykonawcy, wynika jednak nie z posiadania gwarancji, lecz z jej udzielenia. Ale nie bądźmy drobiazgowi i nie oczekujmy od Metra semantycznej perfekcji [zobacz >>>].

Tyle o Metrze. Nie zapominajmy jednak, że wezwanie w tej sprawie trafiło do pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Podległy jej aparat urzędniczy wyprodukował kilka pism, a niedoróbki choć zaprotokołowane!, trwają nadal. Czy pani prezydent nie ma nad tym żadnej kontroli? Czy akceptuje taką wspaniałomyślność i nagradza ją premiami?