Włochy nie kojarzą nam się ani z tłumem rowerzystów na ulicach, ani z wzorcową infrastrukturą. Jednak w wielu miastach w północnej części kraju na rowery przypada ponad 10% ogółu podróży – wynik, o jakim polskie miasta mogą tylko pomarzyć. A w niektórych ośrodkach na rowerze odbywana jest co trzecia podróż, co już odpowiada standardom Holandii czy Danii. Najbardziej rowerowym miastem Italii jest Ferrara (130.000 mieszkańców), gdzie odsetek ten wynosi 40%.

Gmina Ferrara od kilkunastu lat współpracuje z międzynarodową siecią „Miasta dla rowerów”.

Funkcjonuje sieć samoobsługowych, darmowych wypożyczalni rowerów. Żeby z niej skorzystać, trzeba się zarejestrować, a pojazd zawsze należy tego samego dnia przed godz. 23.00 odstawić do tego stojaka, z którego się go wzięło. Jest to rozwiązanie niezbyt wygodne i nie cieszy się wielkim powodzeniem. Źródeł sukcesu Ferrary trzeba szukać gdzie indziej.

Geometrię tej drogi rowerowej też trudno uznać za godną naśladowania, ale nawierzchnia jest asfaltowa...

...krawężnik ma poniżej 1 cm, a szczeliny studzienki burzowej są ułożone w poprzek toru jazdy, a nie wzdłuż, jak sobie upodobali np. warszawscy drogowcy.

Wzdłuż głównych ulic drogi rowerowe biegną po obu stronach i są jednokierunkowe. Co ciekawe, ta organizacja ruchu jest powszechnie respektowana przez użytkowników. Przede wszystkim warto jednak zwrócić uwagę na cykl sygnalizacji: dla rowerzystów właśnie zapaliło się zielone. Ruch samochodów na wprost i w prawo będzie dopuszczony dopiero wtedy, gdy na drodze rowerowej znów będzie czerwone. Ogranicza to przepustowość skrzyżowania, ale znacznie podnosi bezpieczeństwo. I jeszcze jedne szczegół – droga rowerowa prowadzi na wprost, bez zawijasów przed skrzyżowaniem.

Brama prowadząca do wielkiego zamku książąt d’Este w samym środku starówki, mieszczącego kilka instytucji i odwiedzanego przez tłumy turystów. Wszystkie miejsca pod dachem, w których da się umieścić parkingi rowerowe, są skrzętnie wykorzystywane. Warszawscy specjaliści od bezpieczeństwa w metrze, ochrony zabytków i estetyki miasta niech lepiej nie patrzą, bo mogą dostać zawału.

Rowery ustawiane są też wszędzie pod ścianami i w podcieniach, nie powodując większych utrudnień dla pieszych.

Na całej starówce wszędzie można legalnie jeździć na rowerze. Myślę, że najważniejszym sekretem sukcesu Ferrary jest brak absurdalnych zakazów.