Z okazji remontu Krakowskiego Przedmieścia inżynierowie ruchu zafundowali rowerzystom i innym użytkownikom dróg kilka nietypowych jak dotąd w Warszawie rozwiązań.

Po pierwsze - pierwszy w Warszawie wspólny pas autobusowo-rowerowy na ulicy Mazowieckiej.

Niestety już 200 metrów dalej nie wiadomo, czy rowerzyści nie muszą tego pasa opuścić zgodnie z nakazem skrętu w prawo w ul. Traugutta. Czy znaki pionowe pozwalają na jazdę prosto z autobusowo-rowerowego pasa tylko autobusom?

Ciąg dalszy pasa autobusowo-rowerowego za ul. Traugutta.

Za to jak (nie)sprawuje się ten rowero-buspas możemy przekonać się przy Placu Dąbrowskiego, gdzie zaczyna się on na ulicy Jasnej...

...i kończy niecałe 100 metrów dalej!

Po drugie, okazało się, że na ulicy Jasnej aż 3 pasy ruchu mogą mieć mniej niż 3 metry szerokości (przeciętny pas ruchu w Warszawie ma 3,5 metra szerokości). W dodatku autobusy nie muszą ich respektować i moga jeździć w dwóch rzędach. Czy tak będzie na głównych ulicach miasta, jeśli samochodów w Warszawie jeszcze przybędzie?

A tak to (nie)funkcjonuje w praktyce.

Po trzecie, inżynierowie przeprosili się z fizycznymi barierami dla ruchu samochodowego. Zatoki chodnikowe zmniejszające długość przejścia dla pieszych (czyli miejsca, na którym pieszy powinien przebywać jak najkrócej), radykalnie poprawiające widoczność i bezpieczeństwo, były jak do tej pory nie do pomyślenia przy skrzyżowaniach ulic lokalnych w Warszawie.

Po czwarte, okazało się, że można zamiast parkowania ukośnego lub prostopadłego zastosować parkowanie równoległe. Niestety, jak widać, z marnym skutkiem. Nie widziałem jeszcze ani jednego samochodu odholowywanego z tego miejsca za parkowanie ograniczające liczbę pasów ruchu.