Dzięki naszej interwencji [zobacz >>>] oraz inwencji Biura Drogownictwa i Komunikacji m.st. Warszawy nową Nowowiejską można przejechać rowerem w obydwu kierunkach na całej jej długości. Cud, miód i orzeszki to nie są, ale rowery pojadą swoją drogą. Zobacz czego miało nie być, a jest!

Od placu Zbawiciela do Waryńskiego

Wjazd na Nowowiejską z Pl. Zbawiciela. Jest to wjazd na torowisko tramwajowe w miejscu z licznymi rozjazdami, ale w praktyce przejazd nie był kłopotliwy. Większym problem niż tory tramwajowe okazał się wystający jak zwykle krawężnik, na który skręcając z jezdni ronda trzeba najechać „pod kątem”.

Można sobie jednak wyobrazić alternatywne sposoby wjazdu na tory, przy których nie trzeba byłoby przecinać na ukos skrzyżowania szyn.

Pomiędzy Pl. Zbawiciela i ul. Waryńskiego rowerzyści poruszają się w kierunku Politechniki po torowisku tramwajowym, a w przeciwnym kierunku z ruchem drogowym.

Rzadka wciąż w Warszawie tabliczka T-22 [zobacz >>>] cieszy oko, ale czy naprawdę potrzeba było uszczęśliwiać pieszych takim bogactwem słupów?

Obowiązujący w Warszawie rozstaw normalny szyn tramwajowych 1435 mm jest zbliżony do standardowej szerokości pasa rowerowego 1,5 m. Gdy już się na torowisko wjedzie, dalej jedzie się bez problemu – a tramwaj jedzie tu wolno, bo i tak nie zdążyłby się rozpędzić na 50-metrowym odcinku między skrętem a przystankiem.

Najbardziej konfliktowa (choć niekoniecznie niebezpieczna) sytuacja może mieć miejsce, kiedy w krótkich odstępach czasu na przystanek wjedzie tramwaj, rowerzysta i tramwaj. Wprawdzie pojawia się tu tylko 12 tramwajów na godzinę, ale konstruując rozkład ZTM zadbał o to, by jeździły one parami. Długość peronu jest obliczona na dwa tramwaje, w związku z czym temu drugiemu zabraknie kilku metrów, by zatrzymać się na przystanku. Metry te można było bez problemu uzyskać przysuwając przejście dla pieszych do Waryńskiego, ale lepszym rozwiązaniem byłoby nie wydłużenie, ale skrócenie peronu, koordynacja rozkładów i skrócenie cyklu sygnalizacji na skrzyżowaniu z Waryńskiego.

Przejazd przez ul. Waryńskiego po północnej stronie torów. Jak widać, zakręty są dość ostre, ale nie od ekierki.

Ten sam przejazd co wcześniej, ale widoczny z przeciwnej strony ul. Waryńskiego. Kończy się zakazem wjazdu – można z niego tylko skręcić w lewo w Waryńskiego.

Zagadka – który z zaznaczonych na rysunku torów ruchu rowerzysty jest wygodniejszy, ma mniej punktów kolizji i jest bardziej czytelny dla innych uczestników ruchu? I który wybrał organizator ruchu jako obowiązujący?

Sygnalizator S-6 jest tu umieszczony raczej niezgodnie z jego przeznaczeniem. Większy sens miałaby prawdopodobnie... zielona strzałka (dla toru jazdy oznaczonego jako czerwony na poprzednim rysunku) lub rowerowy sygnalizator trójkomorowy (dla toru zielonego), np. wg wzoru wrocławskiego.

Od Waryńskiego do placu Zbawiciela

Skrzyżowanie rowerowe przed wejściem do stacji metra Politechnika, a dalej przejazd przez ulicę Waryńskiego po stronie południowej torowiska.

Wjazd w ul. Nowowiejską w kierunku Pl. Zbawiciela odbywa się przez włączenie drogi rowerowej we wjazd bramowy.

Zjazd oczywiście kończy się kilkucentymetrowym krawężnikiem, by ułatwić wywrócenie się rowerzysty skręcającego zgodnie z zamysłem projektanta.

Dlatego lepiej włączyć się do ruchu już wcześniej, skręcając z przejazdu na jezdnię (na zdjęciu na zielono). Oszczędza to także jednego punktu kolizji z ruchem samochodowym i jednego z ruchem pieszym. Jeszcze lepiej byłoby, gdyby przejazd był bliżej torów (trasa na niebiesko).

Niezależnie od obranego wariantu pokonania Waryńskiego, dalej w stronę placu Zbawiciela jedziemy jezdnią razem z samochodami, nie wjeżdżamy na torowisko.

Komentarz

Ciąg ulicy Nowowiejskiej może stanowić atrakcyjną alternatywę dla słabo dostępnego rowerowo odcinka Trasy Łazienkowskiej w podróżach „równoleżnikowych”. Jest tu także sporo celów podróży rowerowych, poczynając od Politechniki a na sklepach rowerowych kończąc. Dlatego jego otwarcie dla dwukierunkowego ruchu rowerowego to ważny krok na drodze do poprawy dostępności śródmieścia.

Wydaje się jednak, że projektant przedobrzył z ilością infrastruktury rowerowej, chcąc dokładnie uregulować i wtłoczyć w sztywne ramy ruch cyklistów w ulicy o ruchu jednak uspokojonym. Zebrane razem te wszystkie przejazdy, odcineczki ścieżek i sygnalizatorki sprawiają wrażenie miasteczka ruchu drogowego. Co więcej, niektóre rozwiązania szczegółowe raczej pogarszają niż poprawiają bezpieczeństwo. Skorzystanie np. z odsuniętych przejazdów rowerowych przez ul. Waryńskiego oznacza większą liczbę punktów kolizji niż jazda na wprost obok tramwaju.

W Bazylei czy Zurychu [zobacz >>>] wystarczyłyby dwie tabliczki „nie dotyczy rowerów”. Z drugiej jednak strony trzeba wziąć pod uwagę, że kontrapas rowerowo-tramwajowy to rozwiązanie w Warszawie ewidentnie nowe i nietypowe. Las znaków, czerwone dywaniki i mozaika piktogramów może pełnić rolę promocyjną zwracając uwagę wszystkim użytkownikom drogi na otwarcie nowego połączenia dla rowerzystów. Na razie zatem cieszymy się i korzystajmy (ostrożnie) z zalegalizowanego skrótu, a za jakiś czas... zobaczymy, może uda się trochę uprościć przejazdy przez skrzyżowania.

Cdn.

W odrębnym artykule pastwimy się jeszcze trochę nad zachodnią częścią tej inwestycji, a w szczególności organizacją ruchu i jakością wykonania placu Politechniki. [zobacz >>>]