Nie da się. Kolejny raz się nie da

Urząd miasta stołecznego Warszawy odrzucił propozycję stowarzyszenia Miasto Jest Nasze w sprawie utworzenia tymczasowego korytarza rowerowego na jezdni ul. Puławskiej od Dolnej w kierunku Centrum. Droga rowerowa się tam urywa.

Jazda w kierunku centrum jest teoretycznie możliwa, ale na trzypasmowej jezdni mało który rowerzysta czuje się bezpiecznie.

Trasa rowerowa na ul. Puławskiej zaczyna się aż w Piasecznie. Przez 10 kilometrów prowadzi wygodną asfaltową drogą rowerową aż na Stary Mokotów. Niestety, infrastruktura urywa się niespodziewanie w newralgicznym punkcie – przy skrzyżowaniu z ulicą Dolną.

W tym miejscu droga dla rowerów przechodzi w jeden z trzech pasów ruchu ogólnego, a rowerzyści i rowerzystki muszą pokonać prawie półtora kilometra w wyjątkowo niesprzyjających warunkach, aby znaleźć się na drodze dla rowerów, która pojawia się za skrzyżowaniem z ulicą Goworka. Nowatorskie włączenie ścieżki w jezdnię (nota bene wg naszego projektu [zobacz >>>]) było osiągnięciem 15 lat temu [zobacz >>>]. W tym miejscu jednak należy je traktować jako stan tymczasowy, a nie normę na dekady.

W ten sposób marnuje się potencjał infrastruktury wybudowanej za miliony złotych w ostatnich kilku latach. Choć tymczasowa trasa nie zostanie wykonana, to poszerzona zostanie przestrzeń dla pieszych poprzez przesunięcie miejsc parkingowych z chodnika na jezdnię. Takie „przemeblowanie” ulicy Puławskiej praktycznie uniemożliwi bezpieczne poruszanie się rowerem na tej trasie. Pozostawienie we wspólnej przestrzeni około 100 parkujących samochodów wydaje się dla decydentów ważniejsze niż wygoda i bezpieczeństwo niechronionych uczestników ruchu oraz pełne wykorzystanie trasy, na którą przeznaczono już spore środki. Jej potencjał jest znaczący. Według przeprowadzonych w 2019 roku pomiarów ruchu rowerowego, na równoległej ulicy Czerniakowskiej, w godzinach szczytu, przejeżdżało 574 rowerzystów na godzinę. Podobne, a nawet większe potoki mogą pojawić się na Puławskiej. W 11 minut Puławską przejechałoby więcej rowerzystów niż wynosi liczba stojących przez wiele godzin na tym odcinku samochodów.

Kompromis jest możliwy

Zielone Mazowsze proponuje inne rozwiązanie.

W Budżecie Partycypacyjnym na rok 2016 złożyliśmy projekt trasy rowerowej równoległej do Puławskiej od Morskiego Oka do placu Unii Lubelskiej. Realizacja tego projektu pozwoliłaby rowerzystom jechać przez park i równoległymi, spokojnymi ulicami lokalnymi (Chocimska, Skolimowska), a kierowcom zostawiłaby nienaruszonych około 70 miejsc postojowych. Trasa byłaby połączona z istniejącym pasem rowerowym na Goworka i drogą dla rowerów przy Waryńskiego. Przy okazji poprawione zostałoby bezpieczeństwo na przejściu i przejeździe przez Puławską. Jedynie na odcinku ok. 400 m, od skrzyżowania z Dolną do wjazdu na Morskie Oko, konieczne jest wydzielenie drogi dla rowerów z jezdni. W ten sposób uzyskalibyśmy połączenie Ursynowa z siecią tras w Śródmieściu. Niestety projekt dalszego ciągu tej trasy - przejazdu przez park i boczne uliczki - leży niezrealizowany od 5 lat (wtedy został wybrany).

Ale na Mokotowie też się nie da

Na stronie projektu możemy przeczytać: Przygotowano i zaopiniowano projekt stałej organizacji ruchu, trwa wprowadzanie poprawek. Stołeczny Konserwator Zabytków nie wyraził zgody na zmiany przebiegu alejek parkowych w Parku Szustrów, w związku z czym zakres projektu został ograniczony [zobacz >>>]. Realizacja projektu została opóźniona ze względu na opracowanie "Programu rozwoju komunikacji rowerowej dla Starego Mokotowa" na zlecenie Urzędu Dzielnicy Mokotów.

Mityczny “program rozwoju” stał się wymówką do nierobienia czegokolwiek rowerowego na Mokotowie. Dzielnica ogłasza kolejne przetargi, których nie rozstrzyga: pierwszy ogłosiła w czerwcu 2019, drugi w sierpniu 2019. W obu nie wybrano wykonawcy.

W planie zamówień na 2020 rok przetarg miał być ogłoszony w I kwartale, a do dziś się to nie wydarzyło. Efekt: pół miasta nie może wygodnie dojechać rowerem do centrum z powodu blokowania zmian przez burmistrza Mokotowa.

Musi się dać, bo to czysty zysk

Na koniec zatrzymajmy się jeszcze na chwilę na wspomnianym przez nas odcinku Puławskiej od Dolnej do parku Morskie Oko: na tym odcinku naliczyliśmy maksymalnie 30 miejsc postojowych, które musiałyby zostać zlikwidowane, aby utworzyć spójną trasę rowerową, ciągnącą się od Piaseczna do samego centrum Warszawy. 30 samochodów albo kilkunastokilometrowa trasa rowerowa, dająca możliwość sprawnego dotarcia do centrum Warszawy wielu tysiącom jej mieszkańców. Tutaj wybór należy do Rafała Trzaskowskiego - to są w końcu jego wyborcy.