Problem przerwania ciągłości nadwiślańskiego szlaku rowerowego jest za sprawą publikacji Gazety Stołecznej dobrze znany nie tylko setkom jego użytkowników. Szlak ten to jedna z najbardziej uczęszczanych tras rowerowych w Warszawie, nie tylko od święta, ale i w dni robocze, czego dowodzi np. kilka przedstawionych niżej zdjęć.

Wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec lekceważenia potrzeb rowerzystów przez projektantów organizacji ruchu na czas przebudowy. Nie rozumiemy, dlaczego wybrano wariant najgorszy z możliwych, mimo że nawet pobieżna analiza wskazuje kilka innych, lepszych możliwości. Domagamy się takiego skorygowania organizacji ruchu, aby trakt nadwiślański był przejezdny. Proponujemy niżej rozwiązania, które pozwolą przeprowadzić remont i konieczne także dla rowerzystów uzupełnienia pasa drogowego bez zakrawających na złośliwość obejść po schodach przejścia podziemnego.

Bez komentarza.

Jesteśmy pewni, że prasa nie miałaby powodów do wyśmiewania się z stołecznych urzędów, gdyby ZDM i Biuro Drogownictwa stosowały się do zapisów Uchwały Zarządu Miasta nr 188/C/96 z 25 czerwca 1996 roku w sprawie tworzenia warunków dla komunikacji rowerowej i konsultowały wszelkie rozwiązania dotyczące ruchu rowerowego ze środowiskiem rowerzystów. Wspomniana uchwała została podjęta również po to, aby uniknąć takich kompromitujących władze miasta sytuacji. Proponujemy więc, aby także docelowe rozwiązanie chodnika i  drogi rowerowej przy KS Spójnia skonsultować przed realizacją z przyszłymi użytkownikami, a na początek udostępnić odpowiednie rysunki w witrynie ZDM.

Zdjęcia z niedzieli 28 sierpnia

Wykonawca robót pośpieszył się z formalnym wyłączeniem z ruchu części nadwiślańskiego szlaku rowerowego.

Przez sobotę i niedzielę 27-28 sierpnia - ostatni weekend wakacji - rowerzyści spokojnie mogli jeszcze korzystać z dotychczasowej trasy napotykając tylko w jednym (widocznym na zdjęciu) miejscu na utrudnienie brakiem nawierzchni.

Trudno się dziwić, że wygrodzenia placu budowy zostały w paru miejscach zdemontowane, dzięki czemu przynajmniej przez te dwa dni trakt był jeszcze przejezdny.

W tym miejscu cofa sie pieszych i rowerzystów do przjścia przy Bramie Straceń Cytadeli, a jednocześnie wskazuje się cel (bo chyba nie płot?), przez który można dostać się do dalszej części traktu.

Zmiany organizacji ruchu są zapewne elementem projektu, a ten firmuje... BAKS. To wiele wyjaśnia...

... a zwłaszcza podejście do kwestii podjazdów.

Zagadką pozostaje jedynie przywiązanie ZDM do współpracy z tym projektantem (przypomnijmy: wsławionym m.in. schodami rowerowymi przy rondzie Zesłańców Syberyjskich).

Zdjęcia z wtorku 30 sierpnia

Dzień roboczy, godz. 17-18:

Czy wśród ofiar w tym miejscu do kompletu brakuje jeszcze rowerzystów?

A może i dzieci (zdjęcie nieostre, ale problem chyba dość wyraźny)?

Pewna była pani wiceprezydent powiedziałaby "Jesteście pełnosprawni, możecie 20 m poprowadzić rower"...

Wariant objazdu po stronie Cytadeli

Jednym z rozwiązań objazdu (oczywistym dla jako tako zorientowanych w terenie) było wykorzystanie istniejącego przejazdu rowerowego przy ul. Wenedow (obok Mostu Gdańskiego) i poprowadzenie trasy zastępczej szerokim chodnikiem po stronie Cytadeli.

Wariant objazdu po bulwarze brzegiem Wisły

Jeszcze inna możliwość to skierowanie rowerzystów na górny poziom wybetonowanego bulwaru między Mostem Gdańskim a Spójnią, a następnie przez teren klubu.

Od południa połączenie ścieżki z bulwarem nie wydaje się trudne - ich poziomy są prawie takie same.

Gorzej wygląda sytuacja od strony północnej. Tam dalsza jazda zarośniętą i spadzistą ścieżką nie należy do bezpiecznych. Można jednak bez przeszkód dostać się na teren Spójni.

Prace remontowe na bulwarze chwilowo nie pozwalają na realizację tego wariantu objazdu. Szkoda że zabrakło wcześniejszej koordynacji.

Tym niemniej wiele wskazuje na to, że niedługo się zakończą - szalunki na ostatnim odcinku są już prawie gotowe.

Dwa warianty objazdu przez teren Spójni

Najkorzystniejsze byłoby przedłużenie ścieżki w linii prostej, wschodnią granicą terenu klubu, z wykorzystaniem istniejącego pasa asfaltu.

Niestety wydaje się to mało realne ze względu na trudności w postaci zarośli, ogrodzenia, składowiska na terenie klubu i braku nawierzchni.

Można jednak wykonać wjazd po stronie zachodniej - jego namiastka już nawet istnieje.

Dalej ruch może się odbywać wewnętrznymi alejkami. Trzeba je tylko wyposażyć w odpowiednie drogowskazy, gdyż nie znający terenu mogą się łatwo na nim pogubić. Ten bezkolizyjny wariant wydaje nam się najwłaściwszy.

Skierowaliśmy do stołecznych organów odpowiedzialnych za obecny stan rzeczy pismo z wnioskiem o wprowadzenie zmian. Liczymy że nie trzeba będzie długo czekać na reakcję.