Trasa rowerowa wzdłuż Wisły, mimo że należy do najpopularniejszych w Warszawie, była przez długie lata zaniedbywana.

Choć obowiązek ten spoczywa na instytucjach miejskich, dziwi fakt, że mało który z jeżdżących tamtędy rowerzystów zgłasza występujące na niej problemy odpowiednim instytucjom. Poniżej opisane doświadczenia wskazują, że gdyby komuś się zachciało, trasa ta mogłaby wyglądać o niebo lepiej dużo wcześniej.

Pierwszym krokiem był telefon do pogotowia drogowego (z tel. komórkowego 22 19633) w sprawie brakującego płatu nawierzchni na południe od mostu Grota-Roweckiego.

Po paru dniach można było przejechać nowym asfaltem zamiast telepać się po resztkach kilkudziesięcioletniej nawierzchni.

Analogiczny telefon rozwiązał problem progów wyrzutowych w postaci wybrzuszeń nawierzchni przy drzewie kawałek dalej.

Jako że drzewa i roślinność atakują rowerzystów również od góry i z boku, następny w kolejności był list elektroniczny do Zarządu Oczyszczania Miasta (zom@zom.waw.pl), odpowiedzialnego za przycinanie roślinności w mieście. Aby uniknąć nieporozumień i niedopatrzeń, do listu załączone były 34 zdjęcia ilustrujące miejsca problematyczne, od Centrum Nauki Kopernik do Trasy Mostu Północnego. Poniżej parę zdjęć 'przed' i 'po'.

Do rozwiązania pozostawał jeszcze problem betonowej zapory przeciwrowerowej...

...ustawionych w międzyczasie latarni [zobacz >>>] i rowów pokablowych w poprzek ścieżki...

...oraz krawężników w poprzek drogi dla rowerów, w tym najgorszych przy piaskarni, zlokalizowanych pod ostrym kątem, na który trzeba zazwyczaj najeżdżać po nawierzchni pokrytej piaskiem.

Jak widać, wszystkie te problemy nie były nie do rozwiązania. Na ostatnim zdjęciu widać nacięcia w asfalcie przed obniżeniem krawężników i wylaniem wygodnych, łagodnych podjazdów na całej szerokości trasy.

Podobnie terapia wstrząsowa w postaci wystających korzeni ma zostać naprawiona poprzez pokrycie jej nową warstwą asfaltu z łagodnymi kątami nachylenia (wycięcie korzeni uszkodziłoby drzewo).

Nierozwiązany pozostaje jedynie problem niektórych włazów przy skrzyżowaniu z Gwiaździstą, do których nikt się nie przyznaje. Jednym słowem, sprawa jest w toku.

(Te bezspornie należące do ZDM zostały szybko naprawione, podobnie jak zostały usunięte bloki ogrodzenia leżące na trasie.)

Jednak zdecydowaną większość problemów udało się naprawić jednym telefonem bądź pismem. Może zatem warto być aktywnym i zamiast tylko marudzić na złe warunki, narzekać do właściwych instytucji?