Wstęp od redakcji

Choć w tematyce stołecznej infrastruktury rowerowej panuje tradycyjny już marazm przerywany z rzadka (i na ogół zimą) wylewaniem asfaltu, Biuro Drogownictwa i Komunikacji wydało broszurę pod nazwą Warszawski raport rowerowy 2010 (dalej WRR). Można w nim przeczytać m.in. taką autoreklamę: W Warszawie jest ok. 275 km dróg rowerowych. To największa pod względem długości sieć w Polsce. Gęstość sieci ze wskaźnikiem 0,54 km dróg rowerowych/km2 jest ponad dwukrotnie większa niż w takich miastach, jak Kraków czy Gdańsk..

Proste sumowanie metrów dróg rowerowych może imponować niewtajemniczonym odbiorcom. Jednak każdy jeżdżący rowerem nie tylko od święta i myślący człowiek bez długich analiz i studiów dojdzie do wniosku, że jest to najbardziej zawodny miernik sieci rowerowej, a dla audytu jakości zupełnie bezwartościowy i bezużyteczny. Podobny sens miałaby ocena skuteczności kuracji liczbą połkniętych tabletek albo metrami bandaża, którym owinięto pacjenta. W zachodnich miastach udział wydzielonych dróg rowerowych w całej sieci stanowi na ogół mniej niż 20%. W Berlinie np. udział ten ustępuje nawet kontrapasom, a ulicom uspokojonym nawet o rząd wielkości! Bo przecież sieć rowerowa to nie tylko ścieżki! [zobacz >>>]

Szkoda więc, że WRR nie przymierza Warszawy do Krakowa i Gdańska np. w konkurencji dopuszczania ruchu rowerów pod prąd. Wyszłoby wówczas na jaw, że o ile oba te miasta podjęły ostatnio szerokie akcje mocowania w swych centrach tabliczek T-22, o tyle jedynemu jak dotąd stołecznemu kontrapasowi stukną wkrótce 4 lata [zobacz >>>] i ciągle jest sam jak palec. Komisarz Marcinkiewicz wyczarował go w kilka tygodni, a Hanna Gronkiewicz-Waltz już 4 lata nie może choćby wyrównać na 1:1... Mimo że tyle nam obiecywała [zobacz >>>] [zobacz >>>].

Ale porzućmy te ogólne rozważania i przejdźmy do konkretu. Pan Krzysztof Kowalczyk rok temu sporządził dokładną inwentaryzację wad na tak zwanej drodze rowerowej przy ul.Wolskiej i przesłał je do ZDM z wnioskiem o... jej likwidację.

Patrząc na fragment mapy zamieszczonej w WRR trzeba przyznać, że ścieżka ta zza biurka wygląda całkiem zachęcająco. Co prawda brakuje jej połączeń z resztą sieci, ale przecież każde sto metrów jest cenne by zaimponować gdańszczanom czy krakusom...

Dlaczego więc pan Krzysztof szuka dziury w całym tym zgrabnym zielonym odcinku zamiast pękać z dumy, że Kraków czy Gdańsk mogą nam ich tylko pozazdrościć? Dowiemy się z reszty materiału.

Rowerzysta do ZDM i BDIK

Do: zdm@zdm.waw.pl
DW: drogownictwo@warszawa.um.gov.pl
Temat: Zgłoszenie: niebezpieczna droga rowerowa przy ul. Wolskiej
Data: 30 września 2009 12:21

Zgłoszenie wysłane do: Zarządu Dróg Miejskich / Biura Drogownictwa i Komunikacji

Ostatnio (wrzesień 2009 r.) przy ul. Wolskiej na kilkusetmetrowym odcinku między ul. Sieradzką a ul. Sowińskiego pojawiły się znaki wytyczające drogę rowerową (konkretnie C13 + C16). Sęk w tym, że 99% tej "drogi" poprowadzony jest starym asfaltem i chodnikiem, który funkcjonuje tam od lat. Słowem postawiono znaki nie robiąc niczego z zastaną nawierzchnią.

Zgłaszam tę sprawę jako rowerzysta codziennie pokonujący tę trasę od wielu lat. Proszę o zapoznanie się z załącznikiem ze zdjęciami (jego kopia jest pod adresem: www.alfer.pl/Kuriozalnasciezynka.jpg .

Sama koncepcja wytyczenia drogi dla rowerów wzdłuż ruchliwej ul. Wolskiej jest w mojej opinii zasadna. Co więcej, powstanie drogi dla rowerów wzdłuż ul. Połczyńskiej, Wolskiej i Kasprzaka byłoby świetnym rozwiązaniem dla sporej liczby rowerzystów pokonującej każdego dnia tę trasę. Przy tych ulicach jest sporo miejsca na taką drogę.

Niestety obecne wykonanie tego odcinka drogi rowerowj jest poniżej jakiegokolwiek poziomu. Używam roweru na wąskich szosowych oponach. Jazda po wytyczonej drodze dla rowerów po zastanej nawierzchni jest zwyczajnie niebezpieczna a także bardzo niekomfortowa. Jadąc codziennie ul. Wolską osiągam bez problemu prędkość rzędu 30 km/h i ten odcinek pokonuję szybko i wygodnie. W obecnej chwili zmuszony jestem przepisami ruchu drogowego (jak i inni rowerzyści) do korzystania z owej drogi rowerowej, co powoduje:

Proszę zwrócić uwagę że z powyższych względów dla zachowania własnego bezpieczeństwa rowerzyści zwyczajnie unikają tego odcinka jadąc tradycyjnie ulicą, co może spowodować pretensje policji i nakładanie mandatów za niekorzystanie z drogi rowerowej, która niestety jest nią tylko z nazwy.

Zwracam również uwagę, że do tej pory powyższy odcinek chodnika faktycznie używany był dość często przez rowerzystów, niemniej w praktyce korzystali z niego głównie rowerzyści na górskich, terenowych rowerach. Sam czasem jeżdżę tamtędy - ale rowerem górskim - ale dotyczy to tylko sporadycznych weekendowych przejażdżek w towarzystwie, natomiast do codziennego dojeżdżania ten chodnik zwyczajnie się nie nadaje. Z doświadczenia wiem że prędkość przejazdu tym chodnikiem była zdecydowanie niższa niż na analogicznym odcinku ulicą Wolską po asfalcie.

Proszę o wyjaśnienie tego kuriozum. Jeśli zakładacie Państwo stworzenie w odpowiednim czasie w tym miejscu prawdziwej, komfortowej asfaltowej drogi dla rowerów sugeruję, aby do momentu jej powstania zostało usunięte oznakowanie, które formalnie zmusza rowerzystów do korzystania z obecnej nawierzchni i powoduje niebezpieczne i niekomfortowe sytuacje.

Pozdrawiam
Krzysztof Kowalczyk

ZDM do rowerzysty

Warszawa, dnia 16.10.2009 r.

ZDM/5512/ZTBR/6ll/09

W odpowiedzi na Pana e-mail z dn. 30 września br. dot. ścieżki rowerowej w ul. Wolskiej na odcinku Fort Wola - ul. Sowińskiego, Zarząd Dróg Miejskich informuje, iż ścieżka ta powstała w ramach dostosowania skrzyżowania ul. Wolskiej /. ul. Sowińskiego do zainstalowania sygnalizacji świetlnej. W zakresie tych prac nie była przewidziana wymiana nawierzchni chodnika. W wyniku lustracji terenu potwierdzamy Pana spostrzeżenia dot. złego stanu nawierzchni omawianej ścieżki rowerowej. Doraźnie uszkodzenia nawierzchni zostaną naprawione w ramach prac utrzymaniowych. zaś wymiana nawierzchni przewidziana jest na lata 2010-2011.

W związku z powyższym, opiniujemy negatywnie pański wniosek dot. likwidacji tej ścieżki.

Zastępca Dyrektora
Michał Trzciński

Po roku - rowerzysta ponownie do ZDM

Szanowni Państwo, dokładnie rok temu zwróciłem się do Zarządu Dróg Miejskich ze zgłoszeniem niebezpiecznej i niekomfortowej drogi rowerowej przy ul. Wolskiej. Powstała ona poprzez oznakowanie starego, zniszczonego chodnika. Wygląda ona tak: alfer.pl/Kuriozalnasciezynka.jpg

Oprócz braku komfortu jest ona także niezgodna ze standardami budowy takich dróg - jak choćby wysoki krawężenik na jej samym początku, w ciemności prostopadłe wjechanie nań może skończyć się kontuzją, złamaniem etc. Formalnie zezwolenie na zamianę tego chodnika na drogę dla rowerów nie powinno być możliwe i jest naruszeniem przepisów.

W odpowiedzi z dnia 16.10.2009 r. zastępca dyrektora p. Michał Trzciński stwierdził: "W wyniku lustracji terenu potwierdzamy Pana spostrzeżenia dot. złego stanu nawierzchni omawianej ścieżki rowerowej. Doraźne uszkodzenia nawierzchni zostaną naprawione w ramach prac utrzymaniowych, zaś wymiana nawierzchni przewidziana jest na lata 2010-2011".

Po roku stwierdzam, iż przez ten czas:

W dniu takim jak dzisiaj kiedy leje deszcz, przejechanie tą drogą, zwłaszcza jej odcinkiem zachodnim przypomina jazdę torem przeszkód. Woda stoi w głębokich kałużach, spękaniach chodnika i asfaltu, do tego dochodzi piach, popękane kawałki asfaltu. Rowerzyści na węższych, szosowych kołach, skazani są praktycznie na powolne toczenie się i lawirowanie między przeszkodami. O ile przed wrześniem 2009 r. jazda tym chodnikiem była dobrowolna i rowerzyści mieli alternatywę w postaci ul. Wolskiej tuż obok, obecnie zgodnie z przepisami ruchu drogowego są zmuszeni do poruszania sie tą drogą. Nawet jeśli związane jest to z dyskomfortem, codzienną stratą czasu podczas drogi do pracy, ryzykiem awarii sprzętu a nawet zagrożeniem dla zdrowia (upadki, kontuzje).

Chciałem zapytać Zarząd Dróg Miejskich:

- kto konkretnie zatwierdził ten chodnik jako drogę dla rowerów, choć formalnie nie spełnia on wymogów

- dlaczego przez rok (!) nie zostało zrobione dokładnie nic?

- jaki jest konkretny termin obiecanych "prac utrzymaniowych", bo odnoszę niestety wrażenie że ZDM "sam z siebie" nie ma najmniejszego zamiaru zainwestować tam choćby złotówki, gdyż jest to miejsce na uboczu i stosunkowo niewiele osób używa tej drogi.

Pozdrawiam
Krzysztof Kowalczyk

w kopii do stowarzyszenia Zielone Mazowsze i lokalnej telewizji TVN Warszawa.

Po roku - rowerzysta do Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego

Szanowni Państwo, proszę o skontrolowanie / sprawdzenie drogi rowerowej przy ul. Wolskiej w Warszawie (na wysokości od Fortu Wola do ul. Sowińskiego). Mija właśnie rok od kiedy chodnik jaki tam przebiegał, został oznakowany jako droga dla rowerów. Niestety poza oznakowaniem nie przeprowadzono adaptacji czy naprawy nawierzchni i jest tam zarówno stary spękany asfalt, jak i popękane płyty chodnikowe. Tworzą się ogromne kałuże, leżą kawałki asfaltu i chodnika, a gwoździem do trumny jest wjazd na tę drogę poprzez wysoki niebezpieczny krawężnik. Jestem zmuszony do codziennego korzystania z tej drogi, a wiążę się to z dyskomfortem, codzienną stratą czasu podczas drogi do pracy, ryzykiem awarii sprzętu a nawet zagrożeniem dla zdrowia (upadki, kontuzje). (...)

Zatem proszę o Państwa kontrolę tego miejsca a także o sprawdzenie, kto personalnie odpowiada za zatwierdzenie tego niewygodnego i niebezpiecznego odcinka jako drogę rowerową i czy nie zostało to przeprowadzone z naruszeniem przepisów budowlanych. Idąc tym tropem można przecież podrzędną drogę leśną oznakować jako autostradę, ale są wytyczne, normy, które formalnie nie zezwalają na takie postępowanie, domyślam się zatem że są także normy odnośnie dróg rowerowych, które tutaj absolutnie nie zostały spełnione.

Pozdrawiam
Krzysztof Kowalczyk

w kopii do stowarzyszenia Zielone Mazowsze i lokalnej telewizji TVN Warszawa.

Dokumentacja fotograficzna

Oto zdjęcia niektórych fragmentów w/w ciągu, reprezentatywnie oddające jego jakość.

Epilog od redakcji

Wcale nas nie dziwi, że dyr. Trzciński zaopiniował negatywnie wniosek dot. likwidacji tej ścieżki. Jeszcze by się dowiedział o tym ten czy inny miłośnik sprawnego podróżowania rowerem po mieście i zażądał tego samego na ulicy X czy Y, a potem następny, a może i cała lawina takich podań... I co wtedy? Czym chwaliłyby się władze Warszawy i co nanosiłyby na mapę przed wyborami, gdyby spełniano podobne fanaberie cyklistów?

Jeśli chcesz ocenić Warszawski raport rowerowy 2010...

...nie znajdziesz go wprawdzie na stronach ratusza, ale możesz pobrać spod adresu www.transeko.pl/publik/RAPORT_ROWER.pdf

Uwaga, plik ma 22,5 MB, czym odzwierciedla dużą wagę transportu rowerowego w Warszawie.

Zachęcamy do konfrontowania treści raportu z rzeczywistością i dzielenia się spostrzeżeniami na forum.