Do: Pan Lech Kaczyński, Prezydent Warszawy, ul. Miodowa 6/8, Warszawa.

Dotyczy: bezpieczeństwa na przejazdach ścieżek rowerowych przez jezdnie.

Szanowny Panie Prezydencie,

W telewizyjnym Kurierze Warszawskim 2 sierpnia br. wyemitowano materiał poświęcony m.in. łamaniu przez rowerzystów zakazu przejeżdżania w poprzek jezdni. Przytoczono statystyki, wg których rowerzyści spowodowali w tym roku 23 wypadki, w których 20 odniosło rany, a 4 zginęło. Wypowiedź funkcjonariusza KSP o najczęstszej przyczynie wypadków - przejeżdżaniu przez jezdnię po pasach dla pieszych lub poza nimi - zilustrowano zdjęciami ze skrzyżowania ulic Broniewskiego i Perzyńskiego, gdzie od trzech lat (!!!) przejazd nie posiada zgodnego z przepisami oznakowania poziomego ani sygnalizacji świetlnej. Należałoby zapytać, czy faktyczną winę za naruszanie przepisów w tym miejscu ponosi rowerzysta, czy może raczej urzędnicy odpowiedzialni za karygodne, trwające latami zaniedbania.

Nie negujemy problemu łamania wspomnianego zakazu przez rowerzystów. Zwracamy jednak uwagę, że w bardzo wielu miejscach na uczęszczanych przez nich trasach brakuje nie tylko ścieżek z legalnymi przejazdami, ale i oznakowań w ciągach ścieżek już istniejących! Dla przykładu podajemy kilka skrzyżowań, na których ścieżki rowerowe dochodzące obustronnie do ulic i teoretycznie ciągłe (bez znaku końca drogi dla rowerów C-13a i ze znakiem przejścia dla pieszych i przejazdu dla rowerzystów D-6b) nie posiadają przepisowo oznaczonych przecięć na jezdni.

- Al. Jana Pawła II przez Słomińskiego i Okopową,

- skrzyżowanie Podleśnej z Marymoncką (dwa przecięcia),

- Podczaszyńskiego przez Jasnorzewskiej i przez Żeromskiego,

- Perzyńskiego przez Broniewskiego,

- Al. Sikorskiego przez ulice i dojazdy między Buraczaną a św. Bonifacego,

- Belwederska przez Klonową,

- Al. Witosa przez Idzikowskiego,

- Keniga przez Zagłoby,

- Al. Stanów Zjednoczonych przez ulice i dojazdy od Wału Miedzeszyńskiego po Kanałek Gocławski,

- Relaksowa - absurdalne poprowadzenie przejazdu wokół skrzyżowania 3 uliczek zamiast na wprost,

- Górczewska przez Prymasa Tysiąclecia (również przerwanie ciągłości znakiem C-13a)

- wzdłuż ulicy Bitwy Warszawskiej ścieżka jest w niedopuszczalny sposób przerywana ustawieniem znaków C-13a i C-13 zamiast ciągłości z oznakowaniem poziomym.

Rowerzystom grozi w tych miejscach niebezpieczeństwo kolizji ze strony zdezorientowanych kierowców. Mogą być, naszym zdaniem niesłusznie, karani za przejazd w miejscu niedozwolonym, mimo że jadą po ścieżce. Bałagan oznaczeń rozprasza uwagę uczestników ruchu, kontakty z niespójnym oznakowaniem wyrabiają nawyk jego lekceważenia i zachęcają do nieprzepisowej jazdy w każdych warunkach. Prosimy Pana o pilną i stanowczą interwencję w sprawie zaniedbań organów i służb miejskich odpowiedzialnych za braki i niespójności oznakowania. Tolerując je igra się z ludzkim życiem!

Wnioskujemy też o zalecenie dokładniejszych kontroli powykonawczych, aby zapobiec przekazywaniu do eksploatacji tak wielu inwestycji obarczonych ewidentnymi brakami.

Na wielu ruchliwych ulicach troska o własne życie i zdrowie nakazuje rowerzystom jazdę po chodniku, co oznacza konieczność przecinania poprzecznych ulic po pasach dla pieszych. Dla coraz większej rzeszy mieszkańców miasta rower staje się środkiem transportu, a nie tylko sposobem rekreacji. Trudno się dziwić, że tylko nieliczni rowerzyści praktykują w takiej sytuacji, przy dłuższej podróży do pracy czy szkoły, wielokrotne i uciążliwe zsiadanie z roweru. Większość zwalnia i zachowując ostrożność przejeżdża na drugą stronę. Dzieje się tak np. na ulicach Kasprzaka, Żeromskiego czy Świętokrzyskiej, na których ZDM wymieniał chodniki, ale nie wytyczył przy tej okazji niezbędnych ciągów dla rowerów. Dlaczego?

W sytuacjach tego typu ZDM konsekwentnie poprzestaje na wymianie nawierzchni bez żadnych zmian funkcjonalnych. Taka minimalistyczna interpretacja znanej uchwały 188/C/96 Zarządu Miasta z 25 czerwca 1996 r. jest niewątpliwie bardzo wygodna dla ZDM. Niestety, skutecznie zapobiega postulowanej przez wszystkich poprawie bezpieczeństwa pieszych i rowerzystów. Jest też szkodliwa ekonomicznie, ponieważ narazi miasto na niepotrzebne dodatkowe koszty przy wydzielaniu w przyszłości ścieżek z chodników (dodatkowy przetarg, projekt, kosztorys, ponowna dezorganizacja, zakup, dowóz i wywóz materiałów i robocizna przy kolejnej zmianie). Przeciw polityce ZDM przemawiają też względy psychologiczne. Przekształcenie starego, zniszczonego chodnika w odnowiony ciąg pieszo-rowerowy nie wzbudzi sprzeciwu. Rozkopywanie chodnika w dobrym stanie, po 2 czy 3 latach od remontu, i przerabianie go na taki poszerzony funkcjonalnie ciąg może być przyczyną zdziwienia i niezadowolenia obywateli.

Jako organizacja rowerzystów apelujemy, by zobowiązał Pan ZDM do tworzenia ciągów rowerowych nie tylko w ramach remontów jezdni, ale także chodników. Z takim postulatem wystąpił już do ZDM Społeczny Rzecznik Niezmotoryzowanych pismem z 15 lipca 2004 r. W odmownej odpowiedzi z 15 czerwca br. ZDM nazywa remonty chodników bieżącymi, wykonywanymi w ramach likwidacji zagrożeń bezpieczeństwa ruchu, wg stanu istniejącego. Naszym zdaniem nie jest to wystarczający argument zważywszy na szerzej pojęte bezpieczeństwo i statutowe obowiązki ZDM.

Przeciwdziałania nieprzepisowym zachowaniom rowerzystów na jezdni nie można ograniczać tylko do skutków czyli do piętnowania i karania bezpośrednich sprawców. Należy przede wszystkim likwidować przyczyny, leżące głównie w ogromnych brakach infrastruktury rowerowej i wadach jej bezpieczeństwa.

Oprócz właściwego oznakowania przejazdów postulujemy więc także inne działania poprawiające bezpieczeństwo słabszych uczestników ruchu w miejscach potencjalnych kolizji na przecięciach torów jazdy.

- Wykonywanie uzupełniających się czterech przejazdów przez skrzyżowania, do których ścieżka rowerowa dochodzi po przeciwnych stronach i wymaga przekroczenia obu krzyżujących się ulic. W wielu miejscach powinno się dodać dwa alternatywne przejazdy, które wykluczą dylemat szybko czy legalnie. [przykład pozytywny: Al. AK - Broniewskiego, przykłady negatywne Al. Prymasa - Górczewska i Wolska]

- Projektowanie i uzupełnianie wjazdów na ścieżki z bocznych ulic i dróg osiedlowych, których braki utrudniają lub wręcz uniemożliwiają legalne włączenie się rowerzysty do ruchu na ścieżce, a częstokroć skłaniają do jazdy po jezdni.

Przykład: niedawno wykonana ścieżka wzdłuż ulicy między Powstańców Śląskich a Obrońców Tobruku, choć powstała razem z osiedlem, jest niedostępna dla jego mieszkańców. Mają do wyboru: przedeptywać trawnik i lawirować między samochodami albo łamiąc przepisy korzystać z jezdni.

- Umieszczanie znaku A-7 [ustąp pierwszeństwa] na wyjazdach przecinających ścieżkę rowerową przed nią a nie po niej (w stolicy spotyka się oba warianty).

Przykład poprawnie umiejscowionego znaku A-7 - przejazd przez ul. Bogusławskiego w ciągu ul. Conrada.

Przykład znaku umieszczonego nieprawidłowo - w efekcie pierwszeństwo przejazdu nie jest jasno określone, a kierowcy często zatrzymują się na przejeździe blokując ruch.

- Zależnie od klasy funkcjonalnej: prowadzenie przejazdów rowerowych przez jezdnię grzbietem szerokich progów zwalniających lub znakowanie ich warstwą kolorowej (np. czerwonej) nawierzchni, względnie stosowanie znaku ostrzegawczego A-24 [rowerzyści] ze względu na łatwość przeoczenia symbolu roweru na znaku informacyjnym D-6b podobnym do D-6.

Przykład: wzorcowy przejazd przez ul. Obrońców Tobruku.

- Zmniejszanie promieni łuków dla ograniczenia prędkości samochodów skręcających w prawo.

Nie tylko przytoczone statystyki dowodzą konieczności szybkich, sprawnych i szerokich działań na rzecz poprawy warunków podróżowania rowerem po mieście. Inwestycje realizowane w dzielnicach i przez ZDM są niewystarczające, co widać od lat, razem z przyrostem liczby rowerzystów na ulicach Warszawy. Dalsze ofiary wypadków są wśród nich nieuniknione, jeśli nie nastąpi zdecydowany zwrot w podejściu władz miasta do planowania i zarządzania inwestycjami rowerowymi.

Liczymy na Pana przychylną i zdecydowaną reakcję. W ogłoszonej przez Pana Strategii Rozwoju Warszawy do 2020 r. czytamy zapowiedź budowy spójnego systemu 900 km dróg rowerowych, wygodnych, bezpiecznych i czytelnych dla użytkownika. Jeśli co roku ma przybywać kilkadziesiąt km takich dróg, a na to wskazuje brakująca różnica 900 i obecnych 200 km, to kompleksowe prace należałoby podjąć niezwłocznie.

Nasze stowarzyszenie niezmiennie deklaruje udział w opiniowaniu i ustalaniu założeń dla infrastruktury rowerowej, a także pomoc w diagnozowaniu wad istniejących ścieżek w ramach prac utrzymaniowych.

Do wiadomości:

1. Rada m.st. Warszawy, 00-110 Warszawa, pl. Defilad 1.

2. Biuro Drogownictwa Urzędu m.st. Warszawy, 00-033 Warszawa, ul. Górskiego 7.

3. Komenda Stołeczna Policji, Wydz. Ruchu Drogowego, 00-150 Warszawa, ul. Nowolipie 2.

4. Pan Janusz Galas, Inżynier Ruchu m.st. Warszawy, 00-801 Warszawa, ul. Chmielna 124.