Do Dyrekcji Metra w Kopenhadze

Szanowni Państwo,

Niniejszym pismem pragniemy zwrócić Państwa uwagę na fakt, że rozwiązania przyjęte w obiektach kopenhaskiego metra są wyjątkowo nieprzemyślane, sprowadzając na podróżujących liczne niebezpieczeństwa, związane zarówno z transportem, jak też ochroną przed zagrożeniem z zewnątrz.

Stwierdzone nieprawidłowości wynikają prawdopodobnie ze zbyt szybkiego tempa budowy - wybudowanie dwóch linii w ciągu zaledwie kilku lat zapewne odbiło się zarówno na jakości samego projektu, jak i wykonawstwa. Dlatego z punktu widzenia użytkowników naszego metra, które starannie i bez zbędnego pośpiechu budowano ponad 25 lat, pozwalamy sobie zgłosić następujące uwagi:

1. Do stacji metra prowadzą osobne schody, wyposażone w metalowe rynny, którymi można łatwo wprowadzić do podziemi rower, względnie go stamtąd wydostać. Korzystają z nich także piesi, w związku z czym spuszczane z dużą prędkością w rynnach rowery są po prostu niebezpieczne. Ponadto taki rower może, zsuwając się swobodnie rynną, porwać ze sobą rowerzystę i doprowadzić do poważnego wypadku. Dlatego należy zasugerować likwidację tych rynien, żeby rowerzyści znosili swe rowery pomału po schodach, jak to powszechnie przyjęto w naszym mieście. Będzie to dla nich ponadto dodatkowa rekreacja, gdyż rower powinien służyć głównie do tego, aby się zmęczyć.

2. Na poziomie -1, czyli pod powierzchnią ziemi, w antresoli stacji zapewniono osobne pomieszczenia ze stojakami na rowery oraz specjalną rurą do ich przypinania. Nie ma znaczenia, że pomieszczenie to jest objęte monitoringiem telewizji przemysłowej - każdy może do niego wnieść rower z niebezpiecznym ładunkiem w sakwie lub laską dynamitu ukrytą w ramie, nie wspominając o na przykład foliowej torbie z wyciekającym sokiem z kiszonej kapusty lub innym niebezpiecznym materiale, który następnie mógłby spłynąć przez sufit wprost na perony i pobrudzić pasażerów lub wywołać korozję szyn albo zwarcie w zasilaniu. Świadomi możliwych zagrożeń zwracamy się z wnioskiem o zmianę przeznaczenia pomieszczeń w antresoli. Z uwagi na to, że mają one tylne wejście, można je przeznaczyć na bar z kebabem lub profesjonalnie urządzone stoiska z pumeksem i sznurowadłami, których wyraźnie brakuje w otoczeniu stacji.

3. Zejście na perony nie zostało wyposażone w bramki, wskutek czego można się tam znaleźć i przebywać bez biletu, co samo w sobie powinno wywoływać poważne obawy. Ponadto, Państwa służby ochrony z braku bramek nie będą w stanie nigdy ustalić, ile osób znajduje się w danym momencie na terenie metra, ani w jakim celu się tam znalazły - być może wcale nie dla odbycia podróży, lecz po to, żeby zrobić zdjęcia albo z nudów.

4. Perony oddzielone są od torowiska szklaną ścianą z drzwiami, które otwierają się, kiedy stoi za nimi pociąg. Zwracamy uwagę, że to egzotyczne rozwiązanie pozwala być może uniknąć spadnięcia na tory (jednakowoż, kto zagwarantuje bezpieczeństwo w przypadku awarii drzwi?), ale eliminuje pożądany napływ świeżego powietrza, wywoływany wjazdem pociągu na stację, ponadto klaustrofobiczna cisza, spowodowana istnieniem tej ściany, wywołuje u oczekujących poczucie niepokoju, że pociąg się zepsuł, gdyż nie słychać, że w ogóle nadjeżdża.

5. Cały teren stacji wyposażono w wypukłe oznakowanie dla niewidomych, które prawdopodobnie nie ma atestu i nie jest objęte żadną normą, jako że w niektórych innych krajach Unii Europejskiej takie przepisy na razie nie istnieją, stąd nie można ich przyjąć u siebie. Zwracamy uwagę, że te wypukłe elementy są niebezpieczne dla większości pasażerów i w razie potknięcia się o nie będą Państwo ponosić pełną odpowiedzialność za zaistniałe zdarzenia. Ponadto, w sytuacji, gdy można poruszać się wzdłuż ścian, takie oznakowanie pośrodku wydaje się zbędne.

6. Pociągi nie mają maszynisty, co potęguje u pasażerów poczucie zagrożenia, wywołane uprzednio ciszą na peronie. Niezrozumiałe jest w jakim celu marnują Państwo cenną energię na doświetlanie tuneli, jeśli nie ma maszynisty i nie musi on obserwować szlaku. O wiele rozsądniej byłoby wprowadzić ręczne prowadzenie pociągów i wygasić oświetlenie między stacjami, gdyż każdy wagon na czole ma reflektory, dostatecznie oświetlające trasę. W tunelach, nawet tak czystych, nie ma nic ciekawego do oglądania.

7. Nadmierne wyciszenie wagonów, w których poziom dźwięku nie przekracza 75 dB, jest również niekorzystne dla pasażerów, gdyż nie daje im poczucia szybkiego przemieszczania się do miejsca przeznaczenia. Powszechnie wiadomo, że jeśli nie można obserwować przesuwającego się za oknem krajobrazu, najlepszym wskaźnikiem prędkości jazdy jest odpowiednio głośna praca silników, przekładni oraz zgrzyt hamulców przy wjeździe na stację. Państwa pociągi są tych odgłosów praktycznie pozbawione, co zachęca pasażerów do prowadzenia rozmów przez telefony komórkowe. W miejscach publicznych jest to postrzegane jako przejaw braku wychowania. Gdyby w Państwa wagonach było dostatecznie głośno, zamiast rozmów pasażerowie wybieraliby jakże pożądane czytanie książek.

8. Pociągi, nawet w porze nocnej, kursują zdecydowanie za często, wskutek czego nie uzyskują ekonomicznie uzasadnionego napełnienia 200%.

Prosimy o uwzględnienie powyższych uwag i możliwie szybkie usunięcie nieprawidłowości. Na zakończenie chcielibyśmy zauważyć, że udało nam się dostrzec pewne podobieństwa do metra w Warszawie, które mimo wszystko przemawiają na Państwa korzyść. Przykładowo, podobnie jak w Warszawie, kopenhaskie metro przebiega przez centrum, ale omija z daleka centralny dworzec kolejowy, do którego trzeba dojeżdżać osobnym transportem, na przykład pociągiem kursującym z międzynarodowego lotniska. Zupełnie natomiast nie rozumiemy po co w takim razie także linia metra dociera na lotnisko, skoro są tam już autobusy, taksówki, parkingi, droga dla rowerów (z dwóch stron), autostrada w relacji przez most do Szwecji oraz wspomniana linia kolejowa. Stwierdzona w ten sposób nadmiarowość środków transportu jest z pewnością nieekonomiczna i wywołuje niepotrzebny zamęt, związany z koniecznością dokonywania wyboru przez podróżnych, jakże dokuczliwą mimo istnienia wspólnego biletu obejmującego całą komunikację miejską oraz pociągi lokalne i regionalne. Państwa rozrzutność w wydatkach na metro wynika zapewne ze zbyt małych środków wydawanych na utrzymanie dróg, które to nakłady są kilkukrotnie mniejsze niż w Warszawie.

/-/ życzliwi pasażerowie warszawskiego metra

Od redakcji

Zamieszczony powyżej list nie zostanie oczywiście nigdy wysłany do dyrekcji metra w Kopenhadze, gdyż w ogólności i w szczegółach bardzo nam się podobają przyjęte tam rozwiązania, szczególnie te dotyczące dostępności stacji, osób niewidomych, przechowywania rowerów i ograniczania hałasu. Uważny czytelnik z pewnością rozpozna przesadę i satyrę, zawartą w tym fikcyjnym wystąpieniu, znajdując między wierszami przesłanie, szczególnie na temat tak zwanego bezpieczeństwa. Mówiąc wprost, trudno znaleźć uzasadnienie dla propagowanych przez Metro Warszawskie idei uznawania za zagrożenie przedmiotu, jakim jest rower, przy jednoczesnym braku troski o bezpieczeństwo niewidomych czy zdrowie pasażerów, narażonych na peronach i w wagonach na tłok i hałas znacznie przekraczający poziom 90 dB.

Zdjęcia

Przy wejściu na stację metra oznakowanie kieruje rowerzystów do Piwnicy rowerowej (cykelkælder). Oczywiście, stojaki umieszczono także na zewnątrz, w bezpośredniej bliskości schodów.

Ukośna szyna ułatwia sprowadzanie i wprowadzenie roweru.

A oto i sama przechowalnia rowerów na antresoli stacji - bez marmurów i drewna amazońskiego, ale oświetlona i monitorowana.

W Warszawie strach pod kontrolą

[zobacz >>>]

[zobacz >>>]

[zobacz >>>]

[zobacz >>>]

[zobacz >>>]

[zobacz >>>]

[zobacz >>>]

[zobacz >>>]

[zobacz >>>]

[zobacz >>>]

[zobacz >>>]

[zobacz >>>]

[zobacz >>>]